Zamknij

Blisko medalu, bliżej marzeń. Polacy wśród najlepszych w Europie!

.ms 06:49, 19.07.2025 Aktualizacja: 06:55, 19.07.2025
Skomentuj

Zaczęło się od marzeń, skończyło na emocjach, które ściskały gardło. Polscy zawodnicy petanque w kategorii 55+ wracają z Mistrzostw Europy w Santa Susanna nie z medalem, ale z czymś równie cennym – tytułem ćwierćfinalistów i szóstym miejscem w Europie. To historyczny moment dla naszej reprezentacji, który pokazuje, że w tej dyscyplinie liczymy się coraz bardziej. W kadrze jest trzech mieszkańców powiatu wałbrzyskiego.

Kazimierz Urbaniak, Leszek Złotowski, Maciej Kiepsch i Georges Burtin – to oni stworzyli zespół, który zachwycił. Ich bilans mówi sam za siebie: pięć zwycięstw, dwie porażki, wygrany mecz z Danią, który zapewnił awans do ćwierćfinału, i heroiczna walka z Monako. Walka, która przez chwilę wyglądała jak sen – prowadzenie 6:0 dało nadzieję na medal. Potem przyszedł brutalny powrót do rzeczywistości – 9:13 i koniec marzeń o podium. Ale nie koniec tej historii.

Bo ta historia to coś więcej niż wynik. To pasja, precyzja i sportowa ambicja. To emocje, które trudno opisać statystykami. To duma, że polska reprezentacja znalazła się tuż za plecami Francuzów – aktualnych mistrzów Europy – i daleko przed Hiszpanami, brązowymi medalistami z poprzednich mistrzostw.

Trzech z czterech zawodników – Urbaniak, Złotowski i Burtin – to gracze KSP Jedlina. Maciej Kiepsch reprezentuje barwy Myślenickiego Klubu Petanque. Wspierała ich na miejscu Beata Urbaniak – trenerka i menadżerka drużyny, a także Jerzy Siara – delegat Polskiej Federacji Petanque. Wszyscy – bez wyjątku – dali z siebie wszystko.

To był turniej, który pokazał, że petanque nie jest już tylko „francuską ciekawostką” czy rozrywką na wakacje. To dyscyplina, w której Polacy potrafią grać jak równy z równym z najlepszymi w Europie.

Byli o krok od strefy medalowej, a może nawet czegoś więcej. Gdyby trafili na Szwajcarię, która później pokonała Francję… kto wie, jak potoczyłaby się ta historia? Tym razem zabrakło kilku punktów. Ale nie zabrakło serca. A to w sporcie znaczy więcej niż złoto.

Ten sukces to nie koniec – to dopiero początek czegoś większego. Bo apetyt rośnie, a Polska drużyna już wie, że nie stoi na uboczu. Jest w grze. I to w tej najważniejszej.

(.ms)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%