Nawrocki prezydentem. Dolny Śląsk miał inny pomysł na Polskę

Karol Nawrocki zostanie nowym prezydentem Polski. Zwyciężył Rafała Trzaskowskiego przewagą zaledwie 369 tysięcy głosów – to mniej więcej tyle, ile mieszkańców ma Bydgoszcz. Wynik 50,89% do 49,11% mówi jedno: Polska jest podzielona niemal idealnie na pół. Na pół społeczeństwa, na pół wartości, na pół wizji przyszłości. A może już nawet nie na pół, tylko na dwa różne państwa istniejące obok siebie, choć teoretycznie pod jednym godłem.

Na Dolnym Śląsku zwyciężył Rafał Trzaskowski. Uzyskał 55,81% głosów, pokonując Karola Nawrockiego, który zdobył 44,19%. Mieszkańcy regionu jasno opowiedzieli się za Polską otwartą, bardziej liberalną i – być może – mniej jednoznaczną w swojej tożsamości historycznej, ale za to skoncentrowaną na przyszłości.

Wałbrzych i okolice też za Trzaskowskim

W regionie wałbrzyskim dominowało poparcie dla Trzaskowskiego. W samym Wałbrzychu poparło go 61,80% wyborców. Jeszcze wyższy wynik osiągnął w Jedlinie-Zdroju (62,70%) oraz w Szczawnie-Zdroju, gdzie otrzymał imponujące 68,04%. Wyjątkiem był Strzegom – tam minimalnie lepszy był Nawrocki (53,03%), podobnie jak w Czarnym Borze (52,48%).

Czy to oznacza, że Dolny Śląsk nie utożsamia się z nową głową państwa? A może po prostu widzi inną drogę niż ta, którą proponuje zwycięski kandydat? Odpowiedzi nie da się udzielić wprost. Ale jedno jest pewne – w tych wyborach Dolny Śląsk przemówił mocnym i wyraźnym głosem.

Frekwencja – rozczarowanie mimo emocji

Mimo ogromnych emocji związanych z tą elekcją, frekwencja w naszym regionie nie powalała. Podczas gdy w całej Polsce do urn poszło 71,63% uprawnionych, Dolny Śląsk uzyskał wynik 70,63%. W samym Wałbrzychu – tylko 65,21%. Gorszą frekwencję w regionie odnotowano jedynie w Boguszowie-Gorcach (58,47%). Światełkiem w tunelu okazało się Szczawno-Zdrój z rekordowym, jak na lokalne warunki, wynikiem 76%.

Równocześnie Dolny Śląsk przegrał symboliczną frekwencyjną rywalizację z województwem pomorskim (72,58%). Wałbrzych ustąpił zarówno Wrocławiowi (78,72%), jak i Jeleniej Górze (70,04%). Czy to zmęczenie polityką? A może brak wiary, że wybory rzeczywiście mogą coś zmienić?

Polska pęknięta

Wynik tych wyborów to nie tylko nowe nazwisko na urzędzie prezydenta. To przede wszystkim jasny sygnał: Polska jest dziś krajem głęboko spolaryzowanym. Dwa światy, dwa języki, dwa kompletnie różne zestawy wartości. I żadna strona nie ma wyraźnej przewagi. To równowaga na ostrzu noża.

370 tysięcy głosów – tyle wystarczyło, by przechylić szalę zwycięstwa. Ale nie wystarczy, by zagłuszyć połowę kraju, która wybrała inaczej. Czy Karol Nawrocki będzie prezydentem wszystkich Polaków? Czy zamiast pogłębiać podziały, spróbuje je zasypać? Na razie znamy tylko hasła kampanii i listę obietnic. Prawdziwy sprawdzian dopiero przed nami.