W dobie codziennego pośpiechu, zamkniętych drzwi i „świętego spokoju” często zapominamy, że obok nas mieszkają ludzie. Samotni, starsi, czasem niewidzialni dla sąsiedzkich spojrzeń. A przecież czasem wystarczy raz zapukać, wykonać jeden telefon, pomyśleć: „coś dziwnego się dzieje u sąsiada”, by zdarzył się cud. W Legnicy właśnie się zdarzył.