Od dłuższego czasu krąży legenda o zasypanym archiwum przy ulicy Poleskiej w Wałbrzychu. W 1945 roku urzednik miał tam schować dokumenty z ratusza. Wejście miało zostać wysadzone
Dokumenty miały zostać złożone w piwniczce, która znajdowała się w kamieniołomie. Wejście miało zostać zasypane kontrolowanym wybuchem, ale prawdopodobnie zbyt duża ilość ładunku pogrzebała je na zawsze.
Kilka lat temu sieci pojawił się film jednego z eksploratorów, który odwiedził miejsce. Jak wynika z jego relacji były już próby odkopania archiwum. Jednak ukształtowanie terenu i to, że powstały tam garaże, uniemożliwia dogodny dostęp. Żródłem informacji o rzekomym archiwum ma być sam urzednik, który je tam zdeponował. Jak mówi legenda - rozpowiadał o tym wszystkim swoim znajomym.
Po ukazaniu się filmu spytaliśmy konserwatora zabytków o to, czy dotarły do niego jakieś sygnały. Ostatni raz Urząd Ochrony Zabytków dostał informację w 2016 roku. Zgłaszający poinformował o sztolni. Ale nie dostał zgody na prowadzenie prac.
- Różne teorie na ten temat krążą. Na fali Złotego Pociągu różne rzeczy ludzie zgłaszali. Nie było naszego pozwolenia - mówił Marek Kowalski z Wałbrzyskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Film eksploratora, który opowiada o archiwum zobaczycie poniżej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz