W wałbrzyskim Kinie Apollo odbył się specjalny pokaz filmu „Sztuczki” w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego, który swoją premierę miał w 2007 roku. Wydarzenie to zbiegło się z odsłonięciem nowego muralu poświęconego filmowi, który można podziwiać przy ul. Mickiewicza.
„Sztuczki” to ciepły, pełen uroku obraz, który zdobył uznanie zarówno w Polsce, jak i za granicą. Film był polskim kandydatem do Oscara w kategorii filmu nieanglojęzycznego, a także otrzymał liczne nagrody. Akcja filmu rozgrywa się w Wałbrzychu, który nie jest jedynie tłem, lecz integralnym elementem opowieści. Obraz przedstawia codzienne życie w postindustrialnym mieście, z jego szarymi podwórkami i specyficznym klimatem. Wiele z ukazanych w filmie budynków już nie istnieje, co czyni „Sztuczki” swoistym dokumentem minionej epoki Wałbrzycha.
Damian Ul, który w filmie wcielił się w postać Stefka, opowiedział o swoich doświadczeniach z planu. Jako dziecko z wałbrzyskiego Podgórza, gdzie kręcono większość scen, czuł się na planie jak u siebie. Z humorem wspominał, jak ekipa filmowa musiała go szukać, gdy wspinał się na drzewa, a czasem nawet „przekupywać”, by wrócił do pracy. Jedna z anegdot dotyczyła sceny, w której jako 6-latek „zapalił” prawdziwego papierosa, ponieważ nie było dostępnych rekwizytów. Ul podzielił się także wspomnieniem swojej wizyty w Hollywood, gdzie film był prezentowany w ramach oscarowej kampanii.

Damian Ul opowiedział, jak zaczęła się jego przygoda z filmem: „To było w szkole podstawowej, numer 5. Casting się odbywał, a ja nie chciałem iść. Założyłem się z kolegą o drobne, kto dłużej wytrzyma na castingu. No i zostałem do końca, a za tydzień powiedzieli, że się dostałem”. Przyznał, że rola w „Sztuczkach” otworzyła mu drzwi do kolejnych produkcji, choć po 2019 roku wycofał się z aktorstwa z powodu stresu i trudności z nauką tekstu.
Zapytany o to, jak dziś odbiera film, Ul stwierdził: „Ujęli to bardzo dobrze. Wałbrzych wtedy tak wyglądał. Teraz się zmienił, idzie do przodu, ta nowoczesność, coraz lepiej wygląda”.
Na pytanie, czy wróci do kina, odpowiedział z uśmiechem: „Może zobaczymy w najbliższych latach, co się będzie działo”.
Pokaz w Kinie Apollo i odsłonięcie muralu to hołd dla filmu, który nie tylko rozsławił Wałbrzych, ale także ukazał jego autentyczny charakter. „Sztuczki” pozostają ważnym dziełem dla lokalnej społeczności, przypominając o dawnych czasach.
pm
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz