W polskiej historii XX wieku to właśnie Kościół katolicki był jedną z nielicznych instytucji, która nie ugięła się przed reżimem komunistycznym. Kardynał Stefan Wyszyński, prymas tysiąclecia, nauczył Polaków, że wolność zaczyna się w sercu. Kardynał Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II, swoim słowem rozbudził ducha narodu, mówiąc: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi – tej ziemi!”. A błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko stał się symbolem odwagi i wierności prawdzie – kapelanem „Solidarności”, który przypłacił to życiem.
Dziś ich ideały przypominają duchowni z mniejszych miast – tacy jak ci z Wałbrzycha. W mieście ciężkiej pracy i górniczego pyłu, Kościół stał się przestrzenią, w której rodziła się nadzieja. Wystawa „Księża Solidarności”, prezentowana w Sanktuarium Podwyższenia Krzyża Świętego, oddaje głos właśnie tym kapłanom, których nie złamał lęk ani presja władzy.
W czasach, gdy władza próbowała zamknąć ludziom usta, z ambon wciąż rozlegał się głos, którego nie dało się uciszyć. W Wałbrzychu ten głos należał do księży – ludzi Kościoła, którzy wbrew represjom stanęli po stronie robotników.
To nie jest kolejna ekspozycja z serii „pamiętamy o historii”. To lekcja odwagi. Instytut Dziedzictwa Solidarności, przygotowując wystawę, przypomina duchownych, którzy w latach 80. mieli odwagę mówić o prawdzie, wolności i godności – wtedy, gdy te słowa mogły kosztować zbyt wiele.
Wałbrzych – miasto, które słuchało kazań o wolności
W sierpniu 1980 roku, gdy w kopalni „Thorez” na Białym Kamieniu trwał strajk, na teren zakładu wszedł ks. infułat Julian Źrałko. Odprawił Mszę świętą dla górników, którzy przerwali pracę w geście sprzeciwu wobec władzy. W kaskach, w roboczych ubraniach, klękali wtedy obok siebie ludzie, którzy pierwszy raz od dawna czuli, że nie są sami.
Źrałko nie był typem rewolucjonisty. Był duszpasterzem – ale takim, który rozumiał, że Ewangelia i wolność idą w parze. W jego parafii rodziły się inicjatywy świeckie: Duszpasterstwo Ludzi Pracy, Klub Inteligencji Katolickiej, spotkania dla rodzin internowanych. SB śledziła każdy jego krok. Przesłuchiwano go, zastraszano, ale nie przestał. Gdy po latach odbierał Krzyż Wolności i Solidarności, mówił: „To nie była odwaga – to był obowiązek.”
Ksiądz, który nie zamilkł
W tym samym mieście, po drugiej stronie Wałbrzycha, Msze święte za Ojczyznę odprawiał ks. prałat Bogusław Wermiński. Co miesiąc, trzynastego dnia, tłumy gromadziły się w kościele Zmartwychwstania Pańskiego. Ludzie przychodzili nie tylko po modlitwę – przychodzili po siłę.
Władze próbowały go uciszyć. Po sierpniowych demonstracjach w 1982 roku funkcjonariusze SB wzywali go „na rozmowy”, żądali „spokoju w kazaniach”. Wermiński nie milczał. W kolejną niedzielę z ambony powiedział wiernym o naciskach i groźbach. Tego dnia w kościele panowała cisza inna niż zwykle – cisza zrodzona z respektu wobec odwagi.
Kościół ludzi, nie władzy
Tamten Wałbrzych był miastem ciężkiej pracy, brudnego węgla i czystych intencji. W kopalniach rodziła się Solidarność, a w kościołach – poczucie wspólnoty i nadziei. Dla wielu ludzi wiara była wtedy jedynym językiem, w którym można było mówić o wolności.
Dziś, po 45 latach, wystawa „Księża Solidarności” przypomina, że bez tych, którzy odważyli się stanąć po stronie człowieka, nie byłoby tamtej rewolucji ducha. Nie byłoby słów, które przetrwały stan wojenny i beton propagandy.
To opowieść o księżach, którzy zamiast chronić się w zakrystiach, wyszli na ulice, do kopalń, do ludzi. O tych, którzy przypomnieli, że Kościół może być głosem sumienia – nawet wtedy, gdy cały świat każe milczeć.
Wystawę „Księża Solidarności” można oglądać do 27 października w Sanktuarium Podwyższenia Krzyża Świętego w Wałbrzychu.
[FOTORELACJA]645[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tvwalbrzych.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz