Mecz od początku był wyrównany, ale to wałbrzyszanie narzucili tempo. Kluczową postacią okazał się Ike Smith, który w pierwszej kwarcie trafił dwie rzuty za trzy punkty, dając impuls swojej ekipie. Jak przyznał po spotkaniu trener Adamek, Smith w końcu pokazał skuteczność, jaką prezentuje na treningach. „Mam nadzieję, że to go natchnie, aby trafiał tak, jak trafia podczas zadań na treningach” – powiedział szkoleniowiec.

 

[FOTORELACJANOWA]694[/FOTORELACJANOWA]

 

 

Górnik dominował w walce pod tablicami, zbierając 12 ofensywnych piłek, co przełożyło się na punkty drugiej szansy. Goście z Gliwic mieli problemy z transition offense – stracili aż 20 punktów z kontrataków, co było jednym z głównych powodów porażki.

 

Trener GTK Boris Balibrea gratulował gospodarzom, podkreślając: "Pozwoliliśmy im wygrać zbyt łatwo na transition. 20 punktów to za dużo”.

 

Z perspektywy wałbrzyszan, zwycięstwo nie przyszło łatwo. Tauras Jogela, jeden z liderów drużyny, przyznał po meczu: „Czuję się trochę zmęczony. To nie było łatwe. W polskiej lidze nie ma łatwych meczów”. Jogela zwrócił uwagę na potencjał rywali, którzy mimo bilansu 1-5 przed spotkaniem, dysponują siedmioma obcokrajowcami w rotacji.

 

„Nie graliśmy wystarczająco mądrze w wielu aspektach, ale cieszę się z tego zwycięstwa” – dodał litewski zawodnik.

 

Trener Adamek podzielał opinię o braku słabych drużyn w lidze. „To, że ktoś ma bilans 1-5, nie znaczy, że nie potrafi grać w koszykówkę. GTK ma siedmiu obcokrajowców, co pokazuje potencjał” – mówił. Podkreślił też, że Górnik mógł mieć podobny bilans, ale obecny wynik jest bliższy możliwościom zespołu.

 

 

Największe kontrowersje budziła skuteczność na linii rzutów wolnych – Górnik przestrzelił aż 18 osobistych, co jest rzadko spotykanym wynikiem. Dziennikarze pytali trenera czy widział coś podobnego w karierze. „Ciężko powiedzieć, na pewno nie 18, ale nie ma usprawiedliwienia. Poświęcamy temu sporo czasu na treningach” – odparł szkoleniowiec.

 

Innym mankamentem była obrona, zwłaszcza w pierwszej połowie. Gospodarze pozwolili rywalom na zbyt wiele, a w ataku brakowało odpowiedzialności.

 

„Skomplikowaliśmy sobie sytuację złymi decyzjami. Brakuje mądrości w grze” – przyznał Adamek. Dziennikarz porównał grę Górnika do pudełka czekoladek z filmu „Forrest Gump” – nieprzewidywalną. W pierwszej połowie 47 punktów to „bardzo słaby wynik”, ale w drugiej drużyna się poprawiła.

 

Adamek zapowiedział uproszczenie gry w ataku: „Musimy znaleźć prostsze rozwiązania, żeby każdy wiedział, co ma robić”.

 

Co z Amerykanami i Puchalskim?

 

Pytania padły też o Amerykanów – Pembertona i Andersona. Dziennikarz zauważył, że rzadko mijają pierwszą linię obrony. Trener przyznał, że w okresie przygotowawczym Anderson był w tym najlepszy, a Pemberton wymuszał wolne. „Ciężko mi się odnieść, naprawdę” – uciął.

 

O Maćka Puchalskiego zapytał inny dziennikarz. „Maciek jest w procesie. Wie, co musi zrobić, aby występować. Pracuje nad tym, bądźmy dobrej myśli” – powiedział Adamek.

 

Trudny terminarz przed Górnikiem

 

Przed wałbrzyszanami seria wyjazdów: Arka Gdynia, Dąbrowa Górnicza i Szczecin. „To życie. Gramy tylko sześć meczów u siebie w pierwszej rundzie, dziewięć na wyjeździe. Super ważne, aby u siebie wygrywać wszystko” – podkreślił trener. Następny domowy mecz 13 grudnia z Legią Warszawa, która „gra najlepszą koszykówkę w Polsce”.

 

Mimo zwycięstwa, Górnik ma nad czym pracować. Wygrana z GTK to krok w dobrą stronę, ale falująca forma i problemy z wolnymi mogą kosztować w kolejnych spotkaniach. Fani w Wałbrzychu liczą na stabilizację – w końcu w własnej hali trzeba wyciągać maksimum.