Niebo pod ziemią
Niebo nie zawsze jest nad głową. Czasem znajduje się głęboko pod ziemią — w ciszy, w której słychać tylko echo własnego oddechu i odwagę bijącą w piersi.
Tam właśnie, w mroku jaskiń, odnajduje siebie Marcela – żołnierz 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej i przyszła taterniczka jaskiniowa. Kobieta która udowadnia, że siła i wrażliwość mogą iść w parze, a granice ludzkiej wytrzymałości są po to, by je przekraczać.

A jak sama opisuje swoje pasje?
- Dla mnie służba w wojsku i pasja do eksploracji podziemnego świata mają wspólny mianownik – odwagę, dyscyplinę i wiarę w człowieka – podkreśla Marcela. - W mundurze, z orłem na ramieniu, służę Ojczyźnie jako dolnośląski Terytorials. A w uprzęży, z karabinkiem i liną, schodzę w głąb ziemi – tam, gdzie panuje absolutna ciemność, a każdy krok wymaga zaufania do partnerów i samej siebie.
Marcela jest w trakcie kursu taternika jaskiniowego – jednego z najbardziej wymagających w Polsce. Dla wielu to wyzwanie graniczące z niemożliwym. Dla niej – droga do spełnienia.
- Schodzę coraz głębiej, ucząc się pokonywać nie tylko pionowe studnie i wąskie szczeliny, ale i własne lęki. Tam, gdzie inni czują strach, ja odnajduje spokój. Pod ziemią nie ma miejsca na przypadek ani na maski. Tam jestem sobą. Tak prawdziwie – mówi.
To właśnie w jednej z jaskiń, 65 metrów pod powierzchnią ziemi, wśród lodowych nacieków i kryształowego mrozu, Marcela przeżyła jeden z najpiękniejszych momentów swojego życia – sesję ślubną w jaskini lodowej.

- Tam, gdzie ziemia oddycha chłodem, a zamiast słońca jest zimne światło czołówek, zdjęcia w sukni ślubnej wydają się abstrakcją. W jaskini lodowej temperatura wynosi 0,1 stopnia C, stąd trzeba mieć nie tylko serce odważne, ale i nieposkromione – dodaje Marcela.
Marcela była także częścią wyprawy eksploracyjnej do Albanii, gdzie w 2021 roku w dolinie Valbony odkryto najgłębszą jaskinię regionu – Valbona 110. To wydarzenie zostało opisane w National Geographic, podkreślając ogrom odwagi, precyzji i pasji polskich taterników.
- Byłam tam, wśród ludzi, którzy nie pytają, „czy się da”, tylko „kiedy schodzimy”- podkreśla – każda taka wyprawa to podróż nie tylko w głąb ziemi, ale i w głąb samego siebie.
- Bycie żołnierzem nauczyło mnie odpowiedzialności, działania w zespole, wytrwałości w trudnych warunkach. Bycie taterniczką – pokory wobec natury. Połączenie tych dwóch światów sprawia, że jestem przy
kładem odwagi nowego pokolenia żołnierzy – ludzi, którzy nie boją się ani wysokości, ani głębi, ani własnych emocji. W ciemności jaskini czuję się tak samo jak na poligonie – skoncentrowana, spokojna i gotowa na wszystko.
Uważam, że w świecie, który często szuka bohaterów stojących w świetle reflektorów, prawdziwa siła rodzi się tam, gdzie nie sięga światło – w mroku, ciszy i w głębi człowieczeństwa. Moja historia to opowieść o odwadze, determinacji i pięknie, które można znaleźć nawet pod ziemią. Bo tam, gdzie dla innych kończy się świat – dla mnie dopiero się zaczyna.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz