Nie mają jeszcze 14 lat, a już prezentują wolę walki, determinację i emocje, które potrafią wciągnąć tłum bardziej niż niejeden finał wielkoszlemowego turnieju. Szczawno Open 2025 – Tennis Europe U14 pokazało, że wielki sport zaczyna się właśnie tu – na kameralnych kortach, w cieniu parkowych drzew, pod okiem zaangażowanych trenerów i rodziców, którzy wiedzą, że każde "tu i teraz" może być początkiem czegoś wielkiego.
Miasto, które oddycha tenisem
Przez tydzień Szczawno-Zdrój i Wałbrzych zamieniły się w małe tenisowe centrum Europy. Ulice wypełniły się zawodnikami z Polski, Czech, Niemiec, Austrii, Ukrainy, Łotwy i Kazachstanu. Korty przy ul. Ofiar Katynia i te w Parku Sobieskiego tętniły życiem od rana do wieczora – toczyły się mecze, zawodnicy rozgrzewali się, trenerzy wymieniali uwagi, a rodzice z wypiekami na twarzy śledzili każdy punkt.
Choć to był turniej do lat 14, poziom zaangażowania i emocji – absolutnie seniorski.
Twarze przyszłości
Wielkie emocje przyniósł triumf Franciszka Niezwiesnego – reprezentanta Polski, który wygrał zarówno singla, jak i debla (w parze z Kajetanem Kosińskim). To nie był przypadek – jego pewność na korcie, opanowanie i technika zapowiadają gracza, którego nazwisko jeszcze nieraz usłyszymy w większym formacie.
Z kolei Kristyna Nikodymova z Czech pokazała, że tenis kobiecy również ma silne fundamenty. Jej finałowy mecz z rodaczką Radką Hadrabovą zakończył się zwycięstwem 6:1, 6:3 – precyzyjnie, pewnie, bez cienia zawahania.
W deblu dziewcząt to właśnie Hadrabova – w duecie z Barbarą Klusackovą – sięgnęła po złoto, wygrywając z polskim duetem Bednarska/Dziok. Międzynarodowy pojedynek, pełen finezji i determinacji, zakończył się wynikiem 6:4, 6:1.
Za emocjami kryje się codzienność
Te dzieci nie są gwiazdami w błysku fleszy. Ale są nimi dla siebie nawzajem. Po przegranym meczu łzy, po wygranym – przybicie piątki. Trenerzy nie podnoszą głosu, ale mają w oczach ogień. Rodzice w tle, czasem wycofani, ale obecni – świadkowie drogi, która nie zawsze jest prosta.
To turniej, który uczy, że sport to nie tylko wynik. To także samodyscyplina, odwaga i pokora wobec porażki. Że można się cieszyć nie tylko z medalu, ale z tego, że zagrało się najlepszy mecz w życiu – choćby nikt poza najbliższymi tego nie zauważył.
Lokalna duma – Jakub Kozłowski
W cieniu międzynarodowych rozgrywek, na innym froncie – w Jeleniej Górze – Jakub Kozłowski z KT Szczawno-Zdrój zdobył dwa medale Mistrzostw Dolnego Śląska U12: brąz w singlu i srebro w deblu. To mały krok dla rankingów, ale wielki skok dla jego sportowej drogi. A przede wszystkim – sygnał, że w Szczawnie-Zdroju rodzą się talenty, które już teraz udowadniają swoją wartość.
Turniej z duszą
Szczawno Open to nie tylko tabelki wyników i trofea. To atmosfera, której nie da się zmierzyć. To życzliwość wolontariuszy, dbałość organizatorów, doping kibiców, który dodaje skrzydeł. To młodość, która jeszcze nie zna kalkulacji, grając – po prostu – z serca.
To także dowód na to, że w małym uzdrowiskowym miasteczku może wydarzyć się coś wielkiego. Coś, co zostaje w pamięci młodych zawodników i ich rodzin na długo. Może nawet na zawsze.
Do zobaczenia za rok
Kiedy ostatnie piłki zostały rozegrane, a trofea wręczone – pozostała jedna pewność: Szczawno-Zdrój nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa w tenisie. I choć za rok znów na korty wrócą młode talenty, dla wielu tegorocznych uczestników to właśnie tu zaczęła się prawdziwa droga. Może w stronę Roland Garros. Może w stronę Wimbledonu. A może – po prostu – w stronę siebie.
I właśnie dlatego ten turniej ma sens.
[FOTORELACJA]437[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz