W mieście, gdzie największym zagrożeniem bywa brak miejsc parkingowych, pojawił się prawdziwy mistrz kamuflażu. 59-letni wałbrzyszanin postanowił udowodnić, że kawa i alkohol to nie tylko towar luksusowy, ale też skuteczny sposób na pobudzenie kreatywności… w dziedzinie kradzieży sklepowych.
8 razy to nie przypadek, to styl życia
Historia naszego bohatera zaczęła się jeszcze w piątek, gdy najwyraźniej stwierdził, że system lojalnościowy w sklepach to strata czasu i lepiej wziąć sprawy w swoje ręce. Od 7 marca odwiedził kilka marketów w Śródmieściu, skąd wynosił strategiczne zapasy - głównie alkohol i kawę. Najwyraźniej postanowił połączyć w jedno nocne życie i poranne przebudzenie.
Przez kilka dni nikt nie był w stanie go zatrzymać, ale w poniedziałek jego złodziejska passa dobiegła końca. Ochrona jednego ze sklepów uznała, że to już nie promocja na wynos i ujęła spragnionego klienta. Na miejsce szybko wezwano policję, która rozwikłała zagadkę coraz bardziej pustych półek.
Kawa, rum i cela
Gdy mundurowi zaczęli przeliczać jego „zakupy”, okazało się, że łączna wartość skradzionego towaru wyniosła 1307 zł. Co ciekawe, złodziej nie wykazywał zbytniej skruchy – być może liczył na kolejną rundę gratis? Niestety, zamiast kolejnego espresso czekała go noc w policyjnej celi. Na trzeźwo z pewnością będzie mu łatwiej zrozumieć, że popełnił nie jedno, a osiem wykroczeń, co w prawie oznacza już przestępstwo.
Jutro usłyszy zarzut, a sąd zdecyduje, czy za swój nietypowy tryb życia nie posiedzi nawet 5 lat. Do tego czasu sklepy w Śródmieściu mogą odetchnąć z ulgą – przynajmniej na chwilę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz