To miał być genialny plan, a skończyło się… na zarzutach i wizji 8 lat za kratami. 36-letni mieszkaniec Wałbrzycha postanowił nieco podreperować budżet, zgłaszając do firmy ubezpieczeniowej spektakularny wypadek. Według jego wersji, złośliwa kostka brukowa podcięła mu nogi, posłała na ziemię i spowodowała poważne obrażenia. Problem w tym, że prawda była trochę bardziej… niewygodna.
Policjanci z pionu do walki z przestępczością gospodarczą szybko wykryli, że coś tu się nie klei. W trakcie innego postępowania sądowego wyszło na jaw, że mężczyzna faktycznie odniósł obrażenia – tyle że nie na skutek wrogiego ataku brukowanej nawierzchni, a podczas zupełnie innego zdarzenia. Ostatecznie zamiast wypłaty odszkodowania, dostał zarzuty.
Firma ubezpieczeniowa nie dała się nabrać, a teraz 36-latek zamiast cieszyć się „łatwą kasą”, czeka na decyzję sądu. Grozi mu do 8 lat więzienia, a jego przygoda z fikcyjnym wypadkiem pokazuje, że czasem lepiej uważać, na czym się „poślizguje” – zwłaszcza gdy prawda i dokumenty mówią coś zupełnie innego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz