Zamknij

Stanisław Zydlik – serce Wałbrzycha, które biło dla kultury

Marek SzelesMarek Szeles 10:14, 10.05.2025 Aktualizacja: 10:25, 10.05.2025
Skomentuj foto: FB Stanisław Zydlik foto: FB Stanisław Zydlik

Nie każdy człowiek potrafi wpisać się w historię miasta tak mocno, by po jego odejściu mówiono o nim z prawdziwym wzruszeniem i wdzięcznością. Stanisław Zydlik nie tylko wpisał się w dzieje Wałbrzycha – on je współtworzył, kształtował i pielęgnował.

W kwietniu 2025 roku, kiedy wałbrzyscy radni zdecydowali o przyznaniu mu pośmiertnego tytułu „Zasłużony dla Miasta Wałbrzycha”, nie była to tylko formalność. To był hołd oddany człowiekowi, który przez niemal pół wieku żył dla tego miasta, jego mieszkańców i jego kultury. To był wyraz wdzięczności za życie pełne pasji, oddania i marzeń, które zamieniał w rzeczywistość.

Człowiek, który zbudował mosty między przeszłością a przyszłością

Urodzony 14 marca 1941 roku w Żółkwi, Stanisław Zydlik od 1976 roku związał się z Wałbrzychem na dobre i złe. Patrzył na to miasto oczami wizjonera – widział jego potencjał, jego bogatą historię, jego duchowe skarby. Ale nie zatrzymywał się na patrzeniu. On działał. I to działał z rozmachem, którego dziś możemy mu tylko pozazdrościć.

Kiedy obejmował stanowisko dyrektora wałbrzyskiego muzeum, nie wystarczyło mu administrowanie placówką. Chciał, by muzeum tętniło życiem, by przyciągało ludzi, by stawało się przestrzenią dialogu między tradycją a nowoczesnością. Dlatego rozbudował zbiory, tworzył nowe oddziały, ratował zabytki przed zapomnieniem. Jego ręką prowadzone były tak kluczowe projekty jak usamodzielnienie Muzeum Gross-Rosen, stworzenie Muzeum Kultury Ludowej w Kudowie-Pstrążnej czy rozbudowa kolekcji malarstwa współczesnego, która dziś zachwyca w Muzeum Porcelany.

To dzięki jego uporowi i wizji dzisiejsza Stara Kopalnia – jeden z najważniejszych punktów na mapie polskiej turystyki przemysłowej – jest miejscem, które nie tylko zachowuje dziedzictwo, ale też inspiruje przyszłe pokolenia.

Więcej niż muzealnik

Ale Zydlik to nie tylko muzealnik. To społecznik z krwi i kości. Człowiek, który nie potrafił siedzieć bezczynnie, kiedy wokół działo się coś ważnego. Był radnym miejskim, wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej, prezesem i członkiem wielu stowarzyszeń, orędownikiem idei współpracy międzynarodowej i integracji europejskiej. To on angażował się w tworzenie monografii miasta, inicjował wznowienie „Kroniki Wałbrzyskiej”, uczestniczył w pracach Rady Fundacji Rozwoju Filharmonii Sudeckiej. Miał w sobie niekończące się pokłady energii, zapału, ciekawości.

Dla wielu wałbrzyszan był nie tylko szanowanym działaczem, ale też kimś bliskim – człowiekiem, który potrafił słuchać, inspirować, zachęcać do działania. Człowiekiem, który swoją obecnością nadawał sprawom wagę, a ludziom – poczucie, że są częścią czegoś ważnego.

Dziedzictwo, które nie gaśnie

Stanisław Zydlik zmarł 12 stycznia 2025 roku w wieku 84 lat. I choć odszedł, zostawił po sobie coś znacznie trwalszego niż pomniki czy nagrody. Zostawił po sobie żywą pamięć – w muzeach, które rozkwitły dzięki jego pracy, w wydarzeniach kulturalnych, które współtworzył, w mieszkańcach, którzy dziś z dumą mówią o swoim mieście, wiedząc, jak wiele mu zawdzięczają.

Przyznanie mu tytułu „Zasłużony dla Miasta Wałbrzycha” to nie jest tylko honorowanie jednostki. To jest uhonorowanie wszystkich tych, którzy przez lata budowali kulturalny krajobraz tego miejsca, którzy nie bali się marzyć o wielkich rzeczach i którzy pokazali, że prawdziwa zmiana zaczyna się od jednego człowieka.

Dziś, patrząc na Wałbrzych, możemy z czystym sercem powiedzieć: bez Stanisława Zydlika nie byłby tym, czym jest. To jego wizja, jego upór, jego serce bijące dla kultury sprawiły, że z dawnego miasta przemysłowego wyrosło miejsce o bogatej tożsamości, pełne życia i inspiracji. I za to wszystko mówimy mu dziś: dziękujemy.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%