Kiedy rozmawiamy o Wałbrzychu, na myśl przychodzi nam przemysłowa przeszłość, jaworowa elektrownia w tle i górnicze dziedzictwo, które ukształtowało charakter miasta – upór, wytrwałość, gotowość do ciężkiej pracy. Dziś z tą samą determinacją samorząd i lokalne organizacje mówią: czas na nowe pokolenie, czas na nowe możliwości.
Program „Siła młodości”, który właśnie ruszył z nakładem ponad miliona złotych (982 tys. z UE), nie jest kolejną drobną inicjatywą odhaczającą unijną tabelkę – to realna odpowiedź na palący problem: młodzi wałbrzyszanie, zwłaszcza Ci spoza edukacji i rynku pracy, potrzebują impulsu, który wyniesie ich z marazmu. Projekt ma wsparcie wałbrzyskiego Powiatowego Urzędu Pracy, który zamieścił na swoich stronach pełną informację o tym przedsięwzięciu.
Od papierka do konkretnego CV
W teorii każdy dziś wie, że trzeba mieć “twarde kompetencje” – języki, programowanie, branżowe uprawnienia. Ale w praktyce? Kto pokaże, jak napisać CV, jak poradzić sobie w rozmowie kwalifikacyjnej, jak przekuć lęk przed porażką w motywację? Tu wkraczają warsztaty coachingu, doradztwa zawodowego i mentoring prowadzony przez Fundację BESTWAY i firmę Rękodzieło Fizjoterapia Jakub Ślaga. To nie abstrahowanie od rzeczywistości, lecz spojrzenie jej w twarz – z trenerem, a nie z internetowym kursem w pojedynkę.
Praktyka w lokalnych zakładach
Języki i komputery mają sens dopiero wtedy, gdy można je wykorzystać, a polska gospodarka ciągle woła o rąk do pracy. “Siła młodości” wysyła więc uczestników na staże i praktyki w wałbrzyskich firmach – od rzemieślniczych warsztatów po nowoczesne centra fizjoterapii. Już nie teoria zaszyfrowana w szkolnych ławkach, ale codzienna robota obok doświadczonego fachowca.
Więcej niż kursy – wsparcie psychologiczne
Tylko że dzisiejszy rynek pracy bolączek nie rozwiąże sam. Jeśli ktoś od miesięcy bezskutecznie szuka zajęcia, traci wiarę we własne możliwości. Tu pojawia się psycholog i mentor, którzy uczą rozpoznawać własne talenty i przekuwać je na cele zawodowe. Bo czasem wystarczy usłyszeć: “Dasz radę”, by nabrać wiatru w żagle.
Inwestycja, która ma sens
Czy 15–29-latek z Wałbrzycha na pewno skorzysta? Kluczowe warunki: status NEET lub aktywne poszukiwanie pracy oraz kolejność zgłoszeń. Oznacza to: kto pierwszy, ten lepszy. A w mieście, gdzie bezrobocie wśród młodych wciąż przewyższa średnią krajową, każde miejsce na stażu czy w warsztacie to szansa na przełamanie impasu.
“Siła młodości” nie rozwiąże wszystkich problemów wałbrzyskiego rynku pracy, ale wpisuje się w strategię przyciągania i zatrzymywania kompetentnej kadry tu, gdzie jeszcze nie tak dawno za prace odpowiadały wielkie fabryki. Dziś – w epoce start-upów, usług i nowoczesnej opieki zdrowotnej – potrzebujemy ludzi wykwalifikowanych, pewnych siebie i gotowych do działania.
Czy to wystarczy, by zatrzymać odpływ młodych głów z miasta? Na razie efektów programu jeszcze nie widać, ale sygnały są obiecujące: kursy cieszą się dużym zainteresowaniem, lokalne przedsiębiorstwa deklarują chęć przyjęcia praktykantów, a młodzież na poważnie rozważa swoją zawodową przyszłość tu, w Wałbrzychu.
Może więc w roli najlepszego wsparcia nie występuje jedynie unijny dot, lecz wrażliwość władz, zaangażowanie biznesu i odwaga młodych, by skorzystać z podanego im ręką wyciągniętą w stronę lepszej przyszłości. To właśnie jest prawdziwa Siła młodości – siła, która może odmienić oblicze miasta.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz