Dolny Śląsk przez lata znajdował się w czołówce regionów, w których rak zbiera najbardziej dramatyczne żniwo. Statystyki nie pozostawiają złudzeń. Pięć lat temu zarejestrowano tu ponad 14 tysięcy nowych zachorowań na nowotwory złośliwe, a z ich powodu zmarło ponad 8 tysięcy osób. W 2021 roku liczba zachorowań była na tym samym poziomie, a zmarło na nowotwór 7 450 osób. To niemal jedna trzecia wszystkich zgonów w regionie. Najczęściej diagnozowane są rak płuca, jelita grubego i piersi – choroby, które potrafią zniszczyć życie całych rodzin. Pięcioletnia przeżywalność pacjentów wynosi zaledwie około 44 procent.
Na tle tych liczb wiadomość o tym, że Dolnośląskie Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii pozyskało blisko 300 milionów złotych z Funduszu Medycznego, brzmi jak oddech świeżego powietrza w dusznym pokoju. Te środki nie są kolejnym punktem w tabelce budżetowej, lecz inwestycją w przyszłość – w życie, czas i nadzieję mieszkańców regionu.
Laboratorium, które może zmienić reguły gry
Za te pieniądze powstanie najnowocześniejsze w Polsce laboratorium diagnostyki molekularnej. To tu lekarze będą mogli spojrzeć na nowotwór w skali mikro – badać jego cechy genetyczne, analizować mutacje, dobierać leki celowane. To tu zapadnie decyzja, czy pacjent dostanie terapię standardową, czy leczenie szyte na miarę.
Różnica? Ogromna. Dotąd wielu chorych czekało na diagnozę tygodniami, czasem miesiącami. W chorobie, w której każda doba ma znaczenie, opóźnienie oznaczało pogorszenie rokowań. Nowe laboratorium daje szansę, by czas diagnozy liczyć nie w tygodniach, a w dniach.
Największa inwestycja zdrowotna w historii regionu
Budowa laboratorium to część jeszcze większego przedsięwzięcia – Nowego Szpitala Onkologicznego we Wrocławiu. To największa w historii Dolnego Śląska inwestycja w ochronę zdrowia. Powstaje z wyprzedzeniem względem harmonogramu, a jego idea jest prosta: skupić w jednym miejscu całą siłę medycyny onkologicznej, hematologicznej i pulmonologicznej.
Szpital ma być nie tylko budynkiem, ale symbolem nowego podejścia. Zamiast rozproszonych oddziałów – jeden kompleks. Zamiast pacjenta błąkającego się od drzwi do drzwi – pacjent, który wchodzi do miejsca, gdzie znajdzie wszystko: od szybkiej diagnostyki po nowoczesne terapie i wsparcie psychologiczne.
Nie tylko technologia, ale i nadzieja
Marszałek województwa Paweł Gancarz mówi, że budując szpital, budujemy przyszłość onkologii. Zastępca dyrektora DCOPiH, Paweł Zawadzki, dodaje, że druga najwyższa ocena w kraju w konkursie Ministerstwa Zdrowia to dowód, że inwestycja ma strategiczne znaczenie. Ale to nie tylko deklaracje – to także sygnał, że Dolny Śląsk ma szansę wyrwać się z ponurej statystyki.
Bo prawda jest prosta: każdy procent w statystykach przeżywalności to nie liczba w tabeli, ale konkretni ludzie, którzy spędzą kolejne święta z rodziną, zobaczą, jak dorastają ich dzieci, doczekają wnuków.
Czas przestać gonić
Dolnośląska onkologia długo nadrabiała zaległości wobec większych ośrodków. Teraz, dzięki nowemu laboratorium i szpitalowi, ma szansę nie tylko gonić, ale wyznaczać standardy. Rak nie poczeka – ale dzięki takim inwestycjom pacjenci mogą liczyć, że system wreszcie dotrzyma im kroku.
Bo w tej walce nie chodzi o ściany ani sprzęt. Chodzi o to, by choroba, która dotyka co czwartego mieszkańca regionu, przestała być wyrokiem, a stała się wyzwaniem, które można podjąć – z nadzieją, że tym razem to człowiek wygra.
źródło: UMWD
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz