Wałbrzyska policja zatrzymała 14-latka, który przechowywał i posiadał przy sobie nielegalne wyroby tytoniowe – blisko 3 kilogramy krajanki tytoniowej oraz ponad 600 sztuk papierosów bez polskich znaków akcyzy. Nastolatek usłyszał zarzuty. Wycena strat podawanych przez policję znacząco odbiegają od rynkowych cen tytoniu i papierosów. Dlaczego?
Funkcjonariusze ustalili, że 14-letni mieszkaniec Śródmieścia może być w posiadaniu nielegalnych wyrobów tytoniowych. Do zatrzymania doszło przed godziną na ulicy Mickiewicza. W trakcie przeszukania nastolatka oraz jego miejsca zamieszkania zabezpieczono 3 kilogramy krajanki tytoniowej oraz 600 sztuk papierosów, czyli 30 paczek (zakładając, że jedna paczka zawiera 20 papierosów). Łączna wartość towarów według policji wyniosła blisko 4 tysiące złotych, natomiast kwota uszczuplenia należnego podatku akcyzowego na rzecz Skarbu Państwa oraz znanej marki produkującej papierosy oszacowana została na ponad 4,5 tysiąca złotych.
Mundurowi prowadzą obecnie dochodzenie, aby ustalić, jak 14-latek wszedł w posiadanie nielegalnego towaru.
Policja opiera swoje informacje na wskaźnikach
Choć sprawa wydaje się poważna, szczególną uwagę zwracają kwoty podane przez policję, które znacznie przekraczają rynkowe ceny tytoniu i papierosów. Przyjrzyjmy się liczbom. Na rynku paczka papierosów kosztuje średnio około 18 złotych. Zabezpieczone 30 paczek to wartość około 540 złotych. Odejmując tę kwotę od podanej przez policję wartości towarów (4000 zł), pozostaje 3460 zł za 3 kilogramy krajanki tytoniowej. Daje to wycenę około 115 zł za 100 gramów tytoniu. Z kolei, uwzględniając kwotę uszczuplenia akcyzy (4500 zł), po odjęciu wartości papierosów (540 zł) otrzymujemy 3960 zł za krajankę, czyli około 132 zł za 100 gramów.
Dla porównania, na legalnym rynku 40 gramów tytoniu kosztuje około 36 złotych, co daje 90 zł za 100 gramów. Wyceny podawane przez policję (115–132 zł za 100 g) są więc o 28–47% wyższe od cen rynkowych.
Skąd ta różnica? Dlaczego wyceny są tak wysokie?
Wysokie kwoty podawane przez policję nie odzwierciedlają ceny detalicznej tytoniu i papierosów, ale uwzględniają straty Skarbu Państwa wynikające z niezapłaconej akcyzy i podatków. Wyroby tytoniowe w Polsce podlegają wysokim stawkom akcyzowym, które stanowią znaczną część ich ceny. W przypadku nielegalnego obrotu, jak w tej sprawie, Skarb Państwa traci należne podatki, a producenci legalnych wyrobów – zyski z potencjalnej sprzedaży. Dodatkowo, wyceny mogą obejmować szacunkowe straty wynikające z naruszenia praw do znaku towarowego znanej marki, co również podnosi kwotę.
W praktyce oznacza to, że podawana przez policję wartość uszczuplenia akcyzy (4500 zł) to nie tylko cena towaru, ale także suma podatków, akcyzy i potencjalnych kar, które Skarb Państwa mógłby uzyskać, gdyby towary były legalnie opodatkowane. To standardowa procedura w tego typu sprawach, ale dla przeciętnego obywatela może wydawać się zaskakująca, gdy porówna się ją z cenami w sklepie.
Co grozi 14-latkowi?
Zatrzymany nastolatek odpowie przed sądem dla nieletnich za przechowywanie wyrobów akcyzowych bez opodatkowania i oznaczenia znakami akcyzy oraz posiadanie podrobionych produktów tytoniowych. Zgodnie z prawem, wobec nieletnich w wieku 13–17 lat stosuje się przede wszystkim środki wychowawcze lub poprawcze, a kara jest ostatecznością. W tym przypadku sąd może zdecydować o np. nadzorze kuratora, skierowaniu na terapię lub inne działania mające na celu resocjalizację.
Sprawa 14-latka z Wałbrzycha pokazuje, jak poważne konsekwencje może mieć obrót nielegalnymi wyrobami tytoniowymi, nawet w przypadku nieletnich. Jednocześnie policyjne wyceny, choć zgodne z procedurami, mogą zaskakiwać, gdy porównamy je z cenami rynkowymi. Warto pamiętać, że podawane kwoty uwzględniają nie tylko wartość towaru, ale także podatki, akcyzę i straty dla Skarbu Państwa. Ta sprawa to także przypomnienie, że nielegalny handel wyrobami akcyzowymi pozostaje w Polsce poważnym problemem, a organy ścigania aktywnie przeciwdziałają takim procederom, nawet gdy dotyczą one młodych osób.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz