Trzeci etap Tour de Pologne. Wałbrzych na trasie emocji.

Góry, serpentyny, historia i sportowe napięcie sięgające zenitu – tegoroczny Tour de Pologne nie mógł zacząć się lepiej. Trzy pierwsze etapy rozegrane zostaną na Dolnym Śląsku, ale to Wałbrzych i jego okolice będą sceną najważniejszego widowiska pierwszej części wyścigu. Trzeci etap – wymagający, surowy i piękny – może być kluczem do ostatecznego triumfu.

Tour de Pologne wraca na Dolny Śląsk z rozmachem

Na niecałe dwa tygodnie przed startem 82. edycji Tour de Pologne UCI WorldTour wszystko staje się jasne. Podczas konferencji prasowej pod Halą Stulecia we Wrocławiu padły słowa, które rozgrzały serca nie tylko fanów kolarstwa, ale i miłośników regionu. Tour de Pologne nie tylko przejedzie przez Dolny Śląsk. On opowie o nim historię, w której każda premia, każdy podjazd i każdy finisz to osobny rozdział.

Pierwszy etap z Wrocławia do Legnicy to ukłon w stronę klasyki – szybki, dynamiczny, z premiami lotnymi, gdzie liczyć się będzie czysta moc. Drugi, z Karpacza na Orlinek, to już wysokogórska rozgrzewka. Ale to trzeci etap – Wałbrzych i powiat wałbrzyski – zamienia Tour de Pologne w kolarskie arcydzieło.

Trasa, która nie wybacza błędów

Start i meta w Wałbrzychu – mieście z duszą, historią i ambicjami. Ale już kilka kilometrów za linią startu zawodnicy przekonają się, że Dolny Śląsk nie zamierza nikogo oszczędzać. Trzykrotne podjazdy pod Przełęcz Walimską i Przełęcz Niedźwiedzica, do tego wspinaczka pod Rzeczkę – wszystko to na trasie, którą lokalni kolarze pokonują z szacunkiem. To nie są wzniesienia do przemykania. To góry, które żądają wysiłku, tchu i charakteru.

Nie chodzi jednak tylko o nachylenie i kilometry. Ten etap to walka z samym sobą. Zmienne tempo, ciasne zakręty, krótkie momenty wytchnienia i groźba utraty kontaktu z peletonem przy każdym przyspieszeniu. Każdy, kto tu odpadnie, może już nie wrócić do gry o zwycięstwo w całym wyścigu.

Wałbrzych – nie tylko tło, ale bohater

Nieprzypadkowo to właśnie Wałbrzych zagra w tym roku pierwsze skrzypce. Miasto, które jeszcze kilkanaście lat temu kojarzyło się głównie z przemysłową przeszłością, dziś stawia na aktywność, sport i zrównoważony rozwój. Gościć taki etap to prestiż, ale i wyzwanie logistyczne. Sam fakt, że start, meta i kluczowe fragmenty wyścigu odbywają się na terenie powiatu wałbrzyskiego, to wyraźny sygnał – Dolny Śląsk chce być widoczny. I jest.

– To będzie wielka promocja regionu. Tysiące kibiców, transmisje w ponad 60 krajach. Tego nie da się przeliczyć na złotówki – mówił podczas konferencji prasowej Wicemarszałek Wojciech Bochnak.

A promocja idzie w parze z emocjami. Premie lotne w Walimiu, premia specjalna DPD w Jedlinie-Zdroju – to nie tylko lokalizacje na mapie. To miejsca, gdzie kibice będą tworzyć atmosferę, a zawodnicy podejmą ryzyko. Bo etap w Wałbrzychu to nie etap do przeczekania. To etap do wygrania lub przegrania wszystkiego.

Tour, który zapamiętamy

Czesław Lang, Dyrektor Generalny Tour de Pologne, wie, jak budować napięcie. W jego słowach podczas konferencji wybrzmiewało nie tylko doświadczenie, ale i szczera ekscytacja:– Kiedy projektowaliśmy ten etap, wiedzieliśmy, że musi być wyjątkowy. I jest. Dolny Śląsk daje niesamowite możliwości – piękno krajobrazu i kolarskie wyzwania w jednym.

Wrocław – Legnica, Karpacz – Orlinek, Wałbrzych – Wałbrzych. Trzy dolnośląskie etapy, trzy różne historie. Ale to właśnie Wałbrzych pisze tę, o której będzie się mówiło jeszcze długo po zakończeniu wyścigu.

Bo być może właśnie tu – między Przełęczą Walimską a metą na wałbrzyskich ulicach – poznamy nowego lidera, bohatera narodowej kadry albo przyszłą gwiazdę światowego peletonu. A Dolny Śląsk? On już wygrał – serca kibiców i miejsce na sportowej mapie Europy.