Na torze, który przez lata złamał niejednego kierowcę, świdniczanin Damian Lempart napisał własny rozdział historii polskiego motorsportu. W weekendowym wyścigu serii Nürburgring Langstrecken Serie (NLS) – rozgrywanym na legendarnej, pełnej zakrętów i pułapek pętli Nordschleife – Polak w niemieckim BMW wywalczył swoje pierwsze podium, udowadniając, że determinacja i talent potrafią przekroczyć wszelkie bariery, także te narodowe.
Zielone Piekło – scena dla odważnych
Nürburgring to nie tor. To legenda. Miejsce, w którym asfalt miesza się z mgłą, a kierowcy zderzają się nie tylko z rywalami, ale i z własnym strachem. Nazywany „Zielonym Piekłem”, wymaga odwagi, skupienia i doświadczenia. Lempart, świeżo po zdobyciu tytułu Mistrza Polski Endurance, pojawił się tam jako jedyny Polak w stawce, bez swojego stałego partnera Michała Walczaka-Makowieckiego.
W składzie JS Competition wspólnie z Flurinem Zimmermannem i Denisem Wolfem wsiadł do pucharowego BMW 325i – auta, które na tym torze zna każdy zakręt, ale nie każdy kierowca potrafi je ujarzmić.
W kwalifikacjach, po dramatycznym przebiegu, Lempart wywalczył trzecie miejsce startowe i poprawił swój rekord okrążenia Nordschleife aż o 15 sekund. Ale prawdziwa walka miała dopiero nadejść.
Deszcz, błoto i stalowe nerwy
Wyścig przypominał bardziej survival niż sport motorowy. Ulewne deszcze, śliska nawierzchnia i awarie samochodów zamieniały każdy zakręt w grę o przetrwanie. Lempart przejął auto na czwartym miejscu, z 45-sekundową stratą do rywala. To moment, w którym większość kierowców skupia się na utrzymaniu pozycji. On zrobił coś odwrotnego – zaczął atakować.
Dzięki świetnie dobranej strategii, rozsądnemu zarządzaniu paliwem i precyzyjnej jeździe, zdołał odrobić stratę i odzyskać trzecie miejsce, które dowiózł do mety. Na mecie jego przewaga nad kolejnym zespołem wynosiła już ponad dwie minuty.
– To był ciekawy i niezwykle cenny weekend wyścigowy. Jazda w tak trudnych warunkach dostarczyła bezcennego doświadczenia, szczególnie w kontekście przygotowań do sezonu 2026. Nie ominęły nas problemy techniczne, ale tam, gdzie było to możliwe, dawaliśmy z siebie wszystko – mówił po wyścigu Lempart.
Polak na podium, Niemcy biją brawo
W kraju, gdzie motoryzacja to część narodowej tożsamości, Polak w niemieckim aucie na podium budzi uznanie i szacunek. Lempart stał się piątym Polakiem w historii, który osiągnął ten wyczyn w NLS. Przed nim w tym elitarnym gronie znaleźli się tacy kierowcy jak Jakub Giermaziak, Maciej Dreszer czy Kuba Śmiechowski. Tym samym Lempart udowodnił, że nawet na najbardziej wymagającym torze świata polskie nazwisko może znaleźć się wśród najlepszych.
Sukces z przesłaniem
Damian Lempart pokazuje, że za pasją może iść profesjonalizm, a za ambicją – wynik. Świdniczanin pokazał, że granice istnieją tylko w głowie, a w wyścigach – jak w życiu – liczy się nie tylko to, czym jedziesz, ale jak bardzo chcesz dojechać do celu.
W niemieckim BMW, na niemieckim torze – to Polak był tym, który wjechał na podium. I zrobił to w stylu, który może się podobać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tvwalbrzych.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz