Zamknij

Św. Szczepan, kolędowanie i 'dzień kupny'- jak świętujemy 26 grudnia?

Przemysław Tokarski Przemysław Tokarski 14:30, 26.12.2025 Aktualizacja: 13:53, 26.12.2025
Skomentuj ilustracyjne (Midjourney AI) ilustracyjne (Midjourney AI)

Tradycje związane z dniem świętowania narodzin Jezusa Chrystusa i poprzedzającej go Wigilii są dla większości oczywiste, ale Boże Narodzenie to także dzień 26 grudnia, który nie jest po prostu zwykłym dniem wolnym od pracy, a jego symbolika jest równie mocno zakorzeniona w chrześcijaństwie, jak i dawnych wierzeniach ludowych. Sprawdzamy, co na ten temat mają do powiedzenia kulturoznawcy.

Drugi dzień świąt bożonarodzeniowych poświęcony jest św. Szczepanowi – pierwszemu męczennikowi za wiarę chrześcijańską, znanemu z głębokiej wiary i mocy czynienia cudów. Został ukamienowany, gdy przyznał się przed sanhedrynem do wiary w Chrystusa (tradycyjna kara za bluźnierstwo).

Ludowe obchody tego dnia mają podłoże agrarne, choć nawiązujące do chrześcijańskiej tradycji. Podczas mszy św. w kościele do dziś święci się owies na pamiątkę ukamienowania św. Szczepana i dla zapewnienia urodzaju w przyszłym roku. Święcenie owsa ma również uzasadnienie magiczne, gdyż skropienie ziarna wodą wzmagało w nim siły witalne. Ziarno sypano w kościele, na księdza, na wchodzących do świątyni, a po nabożeństwie, pod kościołem, chłopcy i dziewczęta też się nim obsypywali. Z aury panującej w drugi dzień świąt przepowiadano pogodę zgodnie z powiedzeniem: „Jaka pogoda w Szczepana panuje, taka na luty nam się szykuje”

W odróżnieniu od zwyczaju spędzania Bożego Narodzenia w gronie najbliższej rodziny, w drugi dzień świąt bawiono się huczniej i weselej, odwiedzano dalszych krewnych. Dzień św. Szczepana był przeznaczony na rodzinne i sąsiedzkie odwiedziny oraz kawalerskie zaloty. W wielu regionach Polski był taki zwyczaj, że od bardzo wczesnego ranka chodzili po wsi tak zwani „śmieciarze”, którzy zaśmiecali słomą obejścia panien na wydaniu. Dziewczęta na przybycie śmieciarzy przygotowywały wódkę i zakąski, a gdy już psoty się kończyły i słoma została posprzątana, zaczynała się gościna. Odwiedziny śmieciarzy przynosiły pannie honor. Wizyta kawalera w tym okresie w domu panny oznaczała poważne zamiary małżeńskie.

Drugiego dnia świąt rozpoczynało się również chodzenie po kolędzie. Gospodarze wyczekiwali kolędników i zawsze przyjmowali ich z wielką życzliwością, ponieważ kolędnicy przynosili dobre wróżby i życzenia wszelkiej pomyślności. Za to trzeba było odwdzięczyć się im pokarmem, zazwyczaj kiełbasą, szynką lub ciastem, a niekiedy nawet skromną zapłatą

Źródło: MKiDN, oprac. na podstawie materiału przygotowanego przez dr Małgorzatę Dziurę z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej oraz Kingę Kędziorę-Palińską z Muzeum Zamkowego w Sandomierzu.

Jeszcze szerszy obraz przedstawia nam nasza rodzima kulturoznawczyni Monika Bisek-Grąz:

- Dziś dzień kopny. Zrób dziś ciszej. Kopny - od chodzenia. Od bycia w drodze. 26 grudnia był dniem ruszania się po wsi: odwiedzin, kolędowania, zaglądania do siebie nawzajem, ale jeszcze nie dniem pracy. Folklor rozróżniał to bardzo precyzyjnie: Wigilia to zatrzymanie, Boże Narodzenie jest środkiem sacrum, Drugi dzień świąt – wyjście, ale na miękko. Dlatego wolno było chodzić, mówić, śmiać się, obsypywać owsem na urodzaj, na ciągłość, na „żeby było”. Owies nie był sprzątany od razu. Miał zostać. Tak jak święta miały jeszcze chwilę zostać w domu. Nie wolno było prać, robić porządków „na ostro”, zaczynać ciężkiej pracy. Zbyt gwałtowne domykanie świąt było w ludowym myśleniu błędem. Bo wszystko, co zamknięte za szybko, wraca… Z dzisiejszej perspektywy widać w tym głęboką intuicję psychologiczną. Dzień kopny regulował napięcie. Pozwalał ciału i głowie zejść z trybu czujności, ale jeszcze nie wpaść w pośpiech. Ruch? Tak. Kontakt? Tak. Presja? Nie. To był dzień, w którym kultura chroniła człowieka - przed szarpnięciem, przed udawaniem, że nic się nie wydarzyło. Dlatego sens dnia kopnego jest prosty i aktualny: Że świąt się nie wyskakuje. Ze świąt się wychodzi. Powoli. Z uważnością. Zostawiając w sobie trochę ciszy - tłumaczy Monika Bisek-Grąz.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tvwalbrzych.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%