Są takie wydarzenia, które łączą ludzi ponad czasem, marką czy generacją. Dla jednych to muzyczne festiwale, dla innych mecze na stadionie. A dla miłośników czterech kółek – to właśnie MotoClassic Wrocław, które już w przedostatni weekend sierpnia zamieni Zamek Topacz w największe motoryzacyjne muzeum pod gołym niebem.
500 pojazdów, 6 hektarów emocji
Na terenach zamkowych w Ślęzie zobaczymy ponad 500 wyjątkowych pojazdów – od stuletnich klasyków, przez auta, które królowały na ulicach w latach PRL-u, aż po ikony współczesnej motoryzacji. Każdy z nich to osobna opowieść – o pasji właściciela, historii marki, czasach, które minęły, i marzeniach, które wciąż żyją w chromie, lakierze i zapachu benzyny.
MotoClassic nie jest zwykłą wystawą. To podróż w czasie i spotkanie z legendami – takimi jak Tatra, Ferrari czy Porsche – ale też z samochodami, które wielu z nas pamięta z dzieciństwa. Właśnie ta różnorodność sprawia, że festiwal przyciąga tysiące ludzi: kolekcjonerów, ekspertów, rodziny z dziećmi i zwykłych ciekawskich.
Parada, która zatrzymuje miasto
Zanim jednak bramy Zamku Topacz otworzą się dla tłumów, klasyki wyjadą w miasto. 22 sierpnia barwna parada pojazdów zabytkowych przejedzie ulicami Wrocławia. To wyjątkowa okazja, by zobaczyć legendy motoryzacji w ruchu, a nie tylko na wystawowych ekspozycjach. Kolumna zakończy przejazd na wrocławskim Rynku, gdzie mieszkańcy będą mogli wybrać najpiękniejszy samochód parady.
Rodzinne święto, nie tylko dla fanów motoryzacji
Organizatorzy zadbali, by MotoClassic było wydarzeniem dla wszystkich. W tym roku nowością będzie strefa „Podróże dookoła świata” z prelekcjami podróżników, którzy opowiedzą o swoich wyprawach samochodowych. Najmłodszych czeka kolorowa strefa małego podróżnika z warsztatami i animacjami, a smakoszy – bogata oferta food trucków.
Ale MotoClassic to także klimat – stylowe stroje uczestników, konkursy elegancji i spotkania, które same w sobie są atrakcją. To wydarzenie, w którym samochód nie jest tylko maszyną, ale częścią kultury i historii.
Dlaczego warto tam być?
Bo MotoClassic to coś więcej niż festiwal. To przestrzeń, gdzie motoryzacja staje się wspólnym językiem pokoleń. Gdzie dziadek pokazuje wnukowi, jak wyglądał jego pierwszy samochód, a młodzi odkrywają, że klasyk sprzed 50 lat potrafi budzić większe emocje niż najnowszy SUV z salonu.
Dolny Śląsk znów stanie się stolicą motoryzacyjnej pasji. Warto tam być – dla dźwięku silników, zapachu benzyny i poczucia, że historia, styl i emocje spotykają się w jednym miejscu.
[FOTORELACJA]547[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz