Zatrzymanie, które wyglądało jak scena z dobrego sensacyjnego filmu, miało miejsce nie w Hollywood, lecz w Dobromierzu. To właśnie tam, 3 lipca, wałbrzyscy kryminalni rozbili duet dilerów z Wałbrzycha i Jeleniej Góry. W ich ręce wpadło prawie 1,5 kilograma narkotyków i ponad 13 tysięcy papierosów bez akcyzy. Zatrzymani? Pewni siebie, dobrze zorganizowani i – jak się okazuje – od dawna działający w narkotykowym półświatku.
Handlarze, którzy się przeliczyli
29-latek z Wałbrzycha i jego 33-letni wspólnik z Jeleniej Góry – to właśnie oni trafili w ręce policji. Młodszy z mężczyzn miał przy sobie 200 gramów metamfetaminy. Twarda chemia, która – według ustaleń śledczych – miała trafić na lokalny rynek. Ale zamiast kolejnych „klientów”, był policyjny sygnał, kajdanki i zarzuty.
33-latek był jeszcze lepiej „zaopatrzony”. W jego samochodzie – kilogram marihuany, niemal 300 gramów metamfetaminy i gotówka. Według policjantów, chwilę wcześniej przekazał wspólnikowi narkotyki o wartości ponad 6 tysięcy złotych. Jakby tego było mało, w jego lokalu użytkowym funkcjonariusze odkryli nielegalny magazyn tytoniowy – 14 tysięcy papierosów bez akcyzy. Skarb Państwa? Straciłby ponad 17 tysięcy złotych.
Szybkie pieniądze, wolność na kredyt
Dla przestępców to był kolejny „zwykły dzień w pracy”. Transakcje, szybkie przekazy, ukryte lokalizacje. Dla policji – finał długiej, cierpliwej gry operacyjnej. Każdy krok podejrzanych był śledzony. W momencie zatrzymania wiedzieli o nich wszystko. I właśnie to „wszystko” pozwoliło postawić zarzuty i wnioskować o areszt.
Sąd nie miał wątpliwości – trzy miesiące za kratkami to tylko początek. Grozi im nawet 12 lat więzienia. To normalne konsekwencje dla handlarzy narkotyków. Czasy „bezkarnego dilowania” już dawno się skończyły.
Zero tolerancji. Słusznie.
To nie był przypadek, ani jednorazowa wpadka. To był zorganizowany układ, który miał działać długo i sprawnie. Gdyby nie wałbrzyscy kryminalni, dziś kolejna porcja metamfetaminy mogłaby trafić w ręce młodych ludzi. W ręce tych, którzy szukają „czegoś mocnego”, nie zdając sobie sprawy, że za tą chwilą euforii czai się uzależnienie, utrata zdrowia, a niekiedy – życia.
Dilerzy? Łatwa kasa, która przekreśla przyszłość
Kryminalni z Wałbrzycha mówią jasno: „To nie koniec”. Narkotykowy rynek nie śpi, ale oni też nie. Każda taka akcja to cios wymierzony w przestępcze układy. Cios celny, profesjonalny i – jak w tym przypadku – skuteczny. A handlarze? Może powinni zacząć pisać pamiętniki z aresztu z bilansem swoich życiowych zysków i strat. Bo z pewnością będą mieli dużo czasu na przemyślenia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz