Na polach nieopodal Strzelina w ostatni weekend mógł się rozegrać kolejny mrożący krew w żyłach scenariusz. Kilkudziesięciu uzbrojonych mężczyzn — ubranych w klubowe barwy, wyposażonych w rękawice, kastety, ochraniacze, kominiarki — przygotowywało się do starcia z inną grupą. Wśród nich byli pseudokibice z Lubina, Świdnicy… i z Wałbrzycha.
W trakcie kampanii wyborczej ten pseudo sport "wypromował" obecny prezydent RP Karol Nawrocki, przyznając się, że również brał udział w ustawkach. W rzeczywistości jest to tylko i wyłącznie sposób na eskalację przemocy.
Dolny Śląsk: brutalne ustawki, realne ofiary
Te wydarzenia pokazują, że pseudokibolskie bitwy to raczej nie są "inne moduły zawsze sportowych, szlachetnych walk", jak sugeruje prezydent Karol Nawrocki.
„Prezydencki sport”? Czyli gdy honor staje się przemocą
Prezydenta RP, Karol Nawrocki przyznał w czasie kampanii wyborczej, że jako młody człowiek uczestniczył w wydarzeniach, które nazwał „modułami szlachetnej walki”, czyli brutalnych ustawkach kibicowskich. Miał brać udział, m.in. w słynnej bijatyce "70 na 70" pseudokibiców Lechii Gdańsk z Lechem Poznań. Stanął tam ramię w ramię z przestępcami z gdańskiego półświatka. Po wszystkim prokuratura oskarżyła ponad 70 osób o naruszenie zdrowia co najmniej stu innych osób. Jeden z uczestników trafił na szpitalny stół. Uczestnicy zajścia, w którym brał udział obecny prezydent RP, łamali tzw. kodeks kibica, dopuszczając do użytku pałki, kastety i inne niebezpieczne akcesoria.
Nazwanie zwykłej, bandyckiej ustawki „szlachetnym sportem” to groteska, która bagatelizuje realne ryzyko. To nie jest walka dżentelmenów, którym towarzyszą sekundanci, lecz brutalna, dzika napaść, w której uczestnicy - nazywając rzecz po imieniu - walą się po mordzie. Gdy pseudokibic bierze ochraniacze, kastet, kominiarkę i wyrusza na bójkę, kto na tym zyskuje? Żadna idea, żadna grupa społeczna, nikt poza lekarzami i policjantami.
W ten weekend pod Strzelinem policja wkroczyła w porę i uniknięto starcia. Ale kolejnym razem? Gdyby ci wyznawcy argumentów siły mieli więcej odwagi... i czasu, moglibyśmy mieć kolejne ofiary brutalnego pobicia. Czas zacząć nazywać rzeczy po imieniu. A już na pewno nie traktować pseudokibolskiej patologii jako "moduł szlachetnej walki". Wybory się skończyły.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz