Gdy silniki działają, a serca biją głośniej – Wałbrzych znów poczuł magię motoryzacyjnej historii
W świecie, gdzie samochód to już tylko narzędzie do przemieszczenia się z punktu A do B, XIII Wałbrzyski Międzynarodowy Rajd Pojazdów Zabytkowych przypomina, że kiedyś motoryzacja była sztuką. I emocją. I dumą.
2 sierpnia 2025 roku Wałbrzych zatrzymał się na chwilę — nie w korku, ale z zachwytu. Na Rynek wjechały samochody, które kiedyś budziły respekt na ulicach Berlina, Pragi, Wrocławia. Dziś budzą nostalgię, podziw i westchnienia.
Przeszłość, która wciąż żyje
Zgromadzeni mogli dotknąć nie tylko karoserii, ale i historii. Ford T z 1911 roku nie potrzebował lakieru typu „glossy chrome”, żeby błyszczeć. Mustangi z lat 60. nie potrzebowały systemów asystujących, by wzbudzać szacunek. To były czasy, gdy samochód mówił o właścicielu więcej niż profil na Instagramie.
Za kierownicami – ludzie z pasją. Często przebrani w stroje z epoki. Rodziny, kolekcjonerzy, marzyciele. Niektórzy przyjechali setki kilometrów, żeby na chwilę zatrzymać czas.
Motoryzacyjna rewia mody
Rajd był czymś więcej niż prezentacją pojazdów – był żywym muzeum, ale bez sznurków odgradzających eksponaty. Uczestnicy brali udział w konkursach elegancji, na najlepiej odrestaurowany samochód, najciekawsze przebranie i najlepiej wykonaną konkurencję rajdową. Puchary rozdawali m.in. prezydent Wałbrzycha i przedstawiciele Boguszowa-Gorc.
W tym roku – oprócz uznania i braw – do wygrania była też elektryczna hulajnoga. Los uśmiechnął się do Renaty Studentovej z Czech, która przyjechała do Wałbrzycha swoim Austinem. Taki kontrast – stuletni klasyk i nowoczesny gadżet – pięknie podsumowuje, czym ten rajd jest: pomostem między tym, co było, a tym, co będzie.
Miasto, które czuje silnik
Wałbrzych nie jest tylko przystankiem na mapie tej imprezy. Jest jej domem. Jak co roku – nie zabrakło ciepłych słów od władz miasta, wsparcia logistycznego i uśmiechów mieszkańców. – To nie tylko promocja, to szacunek do dziedzictwa – mówił wiceprezydent Kacper Nogajczyk, który wręczał nagrody i typował swoich faworytów.
Auta zjeżdżające na Rynek zna już wielu mieszkańców. Rajd stał się lokalną tradycją, wakacyjnym rytuałem. Bo kiedy klasyka parkuje pod Ratuszem, coś w sercu miasta zaczyna bić mocniej.
Nie tylko samochody – to ludzie robią rajd
Za każdą korwetą, mercedesem czy buickiem stoi ktoś, kto reanimował wrak, szukał części miesiącami, malował, piaskował, składał z miłością. W świecie, w którym wszystko można kliknąć, oni nadal robią coś rękami. A potem dzielą się tym z nami.
[FOTORELACJA]522[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz