Zamknij

Legalne graffiti na skateparku w Wałbrzychu?

12:53, 26.06.2025 Aktualizacja: 12:54, 26.06.2025
Skomentuj

Nowy skatepark na Podzamczu w Wałbrzychu, otwarty jakiś czas temu, kosztujący miasto około 5 milionów złotych, miał być dumą dzielnicy i miejscem rekreacji dla młodych ludzi. Niestety, zaledwie kilka miesięcy po oddaniu do użytku, obiekt stał się celem wandali. Bohomazy i nielegalne graffiti pokrywają jego powierzchnię, a pracownicy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych (MZUK) codziennie walczą o przywrócenie mu estetycznego wyglądu. Czy istnieje sposób, by zamiast ścigać młodych grafficiarzy, przekuć ich energię w coś pozytywnego? 

Może legalne malowanie skateparku przez lokalnych artystów byłoby rozwiązaniem, które pozwoliłoby uniknąć wandalizmu, a jednocześnie wzbogaciło przestrzeń miejską?

 
Wandalizm czy sztuka? Problem w Wałbrzychu
 
Nowy skatepark na Podzamczu, otoczony zielonym parkiem i alejkami, miał być miejscem integracji młodzieży i promować sportowy tryb życia. Niestety, szybko stał się płótnem dla nielegalnych malowideł. Pomimo licznego monitoringu i działań służb, wandale wciąż pozostawiają po sobie ślad w postaci chaotycznych bazgrołów. Miasto nie pozostaje obojętne – zabezpieczono materiał dowodowy, a sprawcy muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Zgodnie z art. 288 Kodeksu karnego, za niszczenie mienia publicznego grozi grzywna do 5 000 złotych, obowiązek naprawienia szkody, a w skrajnych przypadkach nawet kara więzienia.
 
Mieszkańcy są zachęcani do zgłaszania aktów wandalizmu, a służby miejskie apelują o czujność. Jednak walka z nielegalnym graffiti przypomina syzyfową pracę – oczyszczone powierzchnie szybko pokrywają się nowymi malunkami. Czy ściganie sprawców to jedyne rozwiązanie? Może warto spojrzeć na problem z innej perspektywy i zamiast karać, dać młodym artystom przestrzeń do legalnej twórczości?
 
Kalifornia – inspiracja zza oceanu
W Stanach Zjednoczonych, szczególnie w Kalifornii, kolebce skateboardingu i sztuki ulicznej, podejście do graffiti jest zróżnicowane, ale w wielu przypadkach stawia się na współpracę z artystami. W Los Angeles, w dzielnicy Venice Beach, funkcjonuje słynny Venice Art Walls – legalna przestrzeń dla grafficiarzy, gdzie mogą tworzyć swoje dzieła bez obawy o konsekwencje prawne. To miejsce, które powstało z inicjatywy lokalnych władz i artystów, przyciąga zarówno amatorów, jak i profesjonalistów, przekształcając szare mury w kolorowe murale. Dzięki temu wandalizm w okolicy został ograniczony, a przestrzeń stała się atrakcją turystyczną i symbolem kreatywności.
 
Podobne inicjatywy można znaleźć w innych miastach Kalifornii, takich jak San Francisco czy San Diego, gdzie organizowane są festiwale sztuki ulicznej, a władze miejskie wyznaczają specjalne strefy do legalnego malowania. Na przykład w San Diego działa program „Urban Art Trail”, który wspiera artystów, oferując im legalne powierzchnie do tworzenia murali. Takie podejście nie tylko zmniejsza problem nielegalnych bazgrołów, ale też promuje lokalnych artystów i integruje społeczność.
 
Legalne graffiti w Wałbrzychu – szansa dla Podzamcza?
 
W Wałbrzychu problem wandalizmu na skateparku na Podzamczu rodzi pytanie: czy zamiast ścigać młodych grafficiarzy, nie lepiej byłoby zaprosić ich do współpracy? Skatepark, jako miejsce związane z subkulturą młodzieżową, jest idealnym kandydatem na przestrzeń dla legalnego graffiti. Wyznaczenie specjalnych stref, gdzie lokalni artyści mogliby tworzyć swoje dzieła pod okiem koordynatorów, mogłoby nie tylko uchronić obiekt przed wandalizmem, ale także uczynić go unikalnym punktem na mapie miasta.
 
Przykładem takiego podejścia w Polsce jest Warszawa, gdzie od 2009 roku funkcjonuje program „3graffiti”. Zarząd Dróg Miejskich wyznaczył ponad 40 legalnych miejsc do malowania, oznaczonych specjalnymi tabliczkami. Jak zauważył rzecznik ZDM, Mikołaj Pieńkos, w takich strefach powstają ciekawsze i bardziej dopracowane dzieła, ponieważ artyści nie muszą działać w pośpiechu. W Wałbrzychu podobna inicjatywa mogłaby zaangażować lokalnych grafficiarzy, skate’owców i mieszkańców, tworząc przestrzeń, która odzwierciedla ducha Podzamcza.
 
Współpraca zamiast konfliktu
Graffiti, choć często kojarzone z wandalizmem, ma swoje korzenie w subkulturze młodzieżowej i buncie przeciwko szarej rzeczywistości. W wielu przypadkach to nie chęć niszczenia, a potrzeba ekspresji popycha młodych ludzi do malowania po murach. Legalne strefy dla graffiti, takie jak te w Kalifornii czy Warszawie, pokazują, że skierowanie tej energii w pozytywnym kierunku może przynieść korzyści dla wszystkich. Skatepark na Podzamczu mógłby stać się galerią pod gołym niebem, gdzie młodzi artyści mieliby szansę pokazać swój talent, a mieszkańcy zyskaliby estetyczną i inspirującą przestrzeń.
 
Organizacja warsztatów graffiti, festiwali sztuki ulicznej czy konkursów na najlepsze murale mogłaby dodatkowo zaangażować społeczność. Takie działania nie tylko zmniejszyłyby problem wandalizmu, ale też wzmocniłyby poczucie przynależności młodych ludzi do miasta. Wałbrzych, który inwestuje w nowoczesne przestrzenie, jak skatepark na Podzamczu, ma szansę pokazać, że potrafi sprostać wyzwaniom współczesności, łącząc sztukę z funkcjonalnością.
 
Co myślisz o legalnym graffiti na skateparku?
Pomysł legalnego malowania skateparku na Podzamczu to szansa na przekształcenie problemu w możliwość. Zamiast walczyć z graffiti, możemy uczynić je częścią tożsamości tego miejsca. Co Wy, mieszkańcy Wałbrzycha, sądzicie o takiej inicjatywie? Czy legalne strefy dla grafficiarzy to dobry sposób na walkę z wandalizmem? A może macie inne pomysły, jak chronić nowy skatepark i jednocześnie wspierać młodych artystów? Podzielcie się swoimi opiniami na naszym fb.
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%