Od 1 października 2025 roku życie wałbrzyszan zmieni się w sposób, którego jeszcze do końca nie umiemy przewidzieć. Do każdego napoju w plastikowej butelce do 3 litrów, puszce do 1 litra czy szklanej butelce wielokrotnego użytku doliczona zostanie kaucja. Teoretycznie proste: oddajesz – odzyskujesz. Ale czy naprawdę będzie tak różowo?
Gdzie oddamy butelki?
Na pewno nie wszędzie. Obowiązek pełnego udziału w systemie mają tylko sklepy powyżej 200 m². W Wałbrzychu są to m.in. Auchan, Kaufland, EUROSPAR w Galerii Victoria, bi1, Lidl, Biedronka, ALDI, Netto i Dino. Tam postawione zostaną recyklomatu lub butelki przyjmie kasjer. W mniejszych sklepach nadal zapłacimy kaucję, ale oddać opakowania… niekoniecznie. Jeśli właściciel zdecyduje się prowadzić zbiórkę – dobrze. Jeśli nie – klient z pełną siatką pustych butelek będzie musiał iść dalej.
Obietnice i rozczarowania
Według badań Izby Branży Komunalnej prawie 70 proc. Polaków popiera system kaucyjny. Brzmi obiecująco – w końcu to rozwiązanie, które ma ograniczyć zaśmiecanie i poprawić recykling. Tyle że eksperci biją na alarm: koszty wdrożenia mogą wynieść aż 37 mld zł w dekadę, a efekt ekologiczny? Wzrost recyklingu o 0,2–0,4 punktu procentowego. To jak próba gaszenia pożaru kubkiem wody. Co więcej, z instalacji odpadów komunalnych znikną najcenniejsze surowce – puszki i butelki PET – które dotąd sprzedawano recyklerom, obniżając koszty wywozu śmieci. Branża ostrzega, że gminy będą zmuszone podnieść opłaty za odpady o 20–30 proc.. W praktyce: rachunki mieszkańców znów pójdą w górę.
– Nie warto ponosić tak ogromnych kosztów wobec tak niewielkiego zysku ekologicznego. Lepiej doinwestować instalacje, które przetwarzają odpady, edukować mieszkańców, aby lepiej segregowali je w domach, a dużo większy efekt osiągniemy dużo mniejszym kosztem – ocenia Karol Wójcik. – My jako Polska i jeden z ostatnich krajów europejskich budujemy nowoczesny system gospodarki odpadami. Mamy zatem potencjał do przetwarzania odpadów i ciągle go musimy rozwijać. Instalacje do przetwarzania odpadów świetnie sobie radzą z frakcjami objętymi systemem kaucyjnym, a część z nich będzie niewykorzystana i będzie musiała ulec przebudowie. To ponoszenie kolejnych niepotrzebnych kosztów, a zadania, które realizują te instalacje, będą wykonywać mieszkańcy w gminie. - mówi Karol Wójcik, przewodniczący Rady Programowej Izba Branży Komunalnej.
Głos mieszkańców
Ewa z Podgórza:– Dla mnie to dobry pomysł. Każdy grosz się liczy, a jeśli butelki nie będą walały się po trawnikach, to warto. Trzeba wreszcie nauczyć ludzi odpowiedzialności.
Marek z Piaskowej Góry:– Nie mam już miejsca w kuchni na kolejne worki i pudełka. A teraz jeszcze mam trzymać niezgniatane butelki? To absurd. Do tego ceny pójdą w górę. Czuję, że to nie będzie ulga dla środowiska, tylko dla wielkich koncernów.
Czy to się opłaca?
To pytanie pozostaje otwarte. Z jednej strony: czystsze miasto, mniej odpadów na dzikich wysypiskach, symboliczna odpowiedzialność za własne zakupy. Z drugiej: miliardy złotych kosztów, potencjalne podwyżki opłat za śmieci i realne kłopoty logistyczne w domach.
System kaucyjny ma ruszyć od 1 października 2025. Na razie bardziej przypomina eksperyment, którego cenę zapłacimy wszyscy – i to dosłownie. Pytanie, czy będzie to inwestycja w przyszłość, czy kolejna kosztowna iluzja ekologii.
Kwiczoł12:50, 18.09.2025
Najlepsze co może być ...to działa u sąsiadów w niemczech więc miejmy nadzieję ,ze sprawdzi się w polszy.Na 100 % nie będe leżeć na trawnikach i skwerach.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tvwalbrzych.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Marek Szeles [email protected]