Wałbrzych coraz śmielej gra swoją rolę na Dolnym Śląsku – i to nie tylko w filmach, ale także na ścianach kamienic. Na Mickiewicza 50 wyrasta właśnie kolejny mural, który przypomina, że kino i miasto od lat idą tu ramię w ramię. Inspiracją tym razem są „Sztuczki” Andrzeja Jakimowskiego, film, który niemal dwie dekady temu rozsławił Wałbrzych na festiwalach od Wenecji po Gdynię.
Za barwną ilustrację odpowiada Malwina Hajduk, a efekt jej pracy już wkrótce będzie można oglądać w pełnej krasie. To drugi krok w ramach Dolnośląskiego Szlaku Filmowego – pierwszym była lipcowa „Akademia Pana Kleksa”, która ożywiła centrum miasta i na nowo wciągnęła przechodniów w świat dziecięcej fantazji.
Tym razem jednak historia jest bliższa – bo „Sztuczki” to opowieść, która wydarzyła się tu, na wałbrzyskich ulicach. Historia chłopca, który z dziecięcą ufnością próbuje zaczarować los. To jednocześnie zapis miasta, którego codzienność jeszcze niedawno wyglądała inaczej niż dziś. Mural przy Mickiewicza nie tylko zdobi elewację – staje się także komentarzem do pamięci o tym, jak Wałbrzych żył i jak się zmienia. Choć w niektórych rejonach Podgórza nadal można by było zrealizować drugą część "Sztuczek", gdyby taka miała powstać.
Nieprzypadkowo też powrót do filmu uzupełnia pokaz w Kinie Apollo (3 października, godz. 18:00), połączony ze spotkaniem z Damianem Ulem, niezapomnianym Stefkiem. To spotkanie będzie czymś więcej niż tylko seans – to okazja, by wspólnie zastanowić się nad tym, jak kino opowiada o miejscach, w których żyjemy, i jak te miejsca odwdzięczają się sztuce, stając się jej naturalnym tłem.
Dolnośląski Szlak Filmowy to projekt, który nie tylko pielęgnuje pamięć, ale też buduje nową tożsamość regionu. A Wałbrzych – z muralami, pokazami i swoją filmową przeszłością – znów wraca do roli, w której czuje się dobrze: miasta, które jest gotowym planem filmowym dla wielu różnych realizacji.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz