Czy w każdym z nas czai się potwór i czy można go ujarzmić w sytuacji bez wyjścia? Na ekrany kin, w tym wałbrzyskiego Apollo wszedł film „Dziewczyna z igłą”. Zdjęcia realizowano w Danii (Kopenhaga) i w Polsce (Kłodzko, Łódź, Bystrzyca Kłodzka, Wrocław).
Akcja filmu toczy się pod koniec I wojny światowej w Danii. Nie jest to jednak miejsce kojarzące nam się z kolorowymi klockami Lego. Jest to miejsce zimne, bezwzględne i klaustrofobiczne. Fabuła filmu oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Opowiada ponurą historię szwaczki Karoline, której mąż wyjechał na wojnę i słuch po nim zaginął. Kobieta nie potrafi sobie poradzić, wpada w zadłużenie i traci dach nad głową. Wkrótce na jej drodze pojawia się nowy mężczyzna, a Karoline zachodzi w ciążę. Bohaterka będzie musiała się zmierzyć z konsekwencjami własnych i cudzych wyborów, a te potrafią być okrutne.
Film zrealizowano w czerni i bieli. Psychodeliczna sekwencja otwierająca „Dziewczynę z igłą” nie pozostawia złudzeń. To nie będzie łatwy i lekki seans. Mocną stroną filmu są zdjęcia i oprawa dźwiękowa. Większość kadrów to małe dzieła sztuki. Oprawa muzyczna sensu stricto praktycznie nie istnieje. Ambientowe drony dominują i tworzą atmosferę, jakby z innego świata. Tego typu oprawa dźwiękowa przez większą część filmu zastępuje muzykę. Można mieć wrażenie, że w tle słychać syreny okrętów widmo. Wraz z rozwojem fabuły ulega to zmianie. Świat, w którym toczy się akcja przywołuje na myśl XIX wieczną baśń. Tłumy mieszczan, gwar i obojętność stanowią tło osobistego dramatu.
Za reżyserię odpowiada Magnus von Horn, a w głównej roli zobaczymy znakomitą Vic Carmen Sonne. Zresztą, wszyscy aktorzy stanęli na wysokości zadania i ciężko wskazać słabą rolę w tej produkcji.
"Dziewczyna z igłą" to niełatwe, ale niezwykle poruszające doświadczenie filmowe. Film możemy oglądać w Kinie Apollo. Szczegółowy repertuar znajdziesz tutaj.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz