Zamknij

Wałbrzych: Aleja Wyzwolenia 44. Wojna parkingowa trwa! Wymierzanie „sprawiedliwości” gwoździem

19:01, 19.03.2025 Aktualizacja: 19:12, 19.03.2025
Skomentuj

Wałbrzych ma swoje górnicze tradycje, ale zamiast fedrowania węgla, niektórzy mieszkańcy wyspecjalizowali się w innej dziedzinie – „rzeźbieniu” w lakierze samochodowym. Scenariusz jak z taniego kryminału: parking przy Al. Wyzwolenia 44 w Wałbrzychu, auta porysowane gwoździem. Wcześniej, w grudniu zniszczone tablice rejestracyjne, wyrwane wycieraczki, a opony – cóż, zmodyfikowane o dodatkowe otwory wentylacyjne wycięte nożem.

A przecież po naszej interwencji wydawało się, że „bohaterowie” tego marnego serialu przystopowali. Może jednak tylko w ramach świątecznego miłosierdzia odstąpili od aktów wandalizmu. Niestety, w marcu wrócili do swoich „pasji” z rozmachem. Tym razem nie bawili się w drobne – gwoździem „ozdobili” kilka aut!

Aleja Wyzwolenia 44 -samosąd na autach

Thriller parkingowy: kto, dlaczego i po co?

Mamy klasyczną zagadkę kryminalną:

  1. Motyw – „Ktoś zajął moje miejsce”.
  2. Narzędzie zbrodni – gwoźdź, śrubokręt albo inny ostry przedmiot, który odcisnął się na lakierze bardziej niż moralność na sumieniu sprawcy.
  3. Miejsce akcji – parking, czyli pole minowe dla każdego, kto nie rozeznaje się we własności gruntów.

A skoro już o gruntach mowa – plac przy Al. Wyzwolenia 44 należy do prawdziwego urbanistycznego labiryntu własnościowego . Mamy:

  • teren miasta przy ulicy (czyli niby dla wszystkich),
  • teren wspólnoty mieszkaniowej (czyli nie do końca dla wszystkich),
  • jeszcze jeden teren miasta, gdzie parkują wszyscy, ale wygląda jak prywatne podwórko dla wybrańców.

O co chodzić? Być może istnieją użytkownicy tego terenu, którzy uważają, że parkowanie jest wyłącznie ich przywilejem. W grudniu wyjaśniliśmy, że tak nie jest. Miejskie tereny są dla wszystkich. Ale nie wszyscy lubią słuchać.

Kodeks karny mówi jasno, ale sprawcy i tak mają to gdzieś

Dla przypomnienia – w Polsce niszczenie cudzej własności to nie „zabawa”, tylko przestępstwo . Jeżeli wartość szkody nie przekracza 500 zł, mamy do czynienia z wykroczeniem (areszt, grzywna, ograniczenie wolności). Ale jeśli koszty przekroczą tę kwotę, wchodzimy na wyższy level karnych konsekwencji i mówimy o karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Przypomnijmy: polakierowanie całego auta to koszt od 8 000 do 15 000 zł . Jedne drzwi: 400–800 zł, maska: 600–1200 zł . A jeśli swoje trzy grosze dorzuci rzeczoznawca, to rachunek może być jeszcze wyższy.

Samosąd czy wandalizm?

Sprawcy pozostają anonimowi. A szkoda, bo warto by było poznać właściciela gwoździa czy śrubokrętu, samouka w lakierniczych performance. Nie wiemy, czy właściciele samochodów zgłosili sprawę na komisariat. Jeśli nie – powinni to szybko zrobić.

A my wszyscy powinniśmy trzymać kciuki, aby mundurowi dorwali wandala tak szybko, jak to miało miejsce w przypadku podobnego zdarzenia na Poniatowie, gdzie sprawca ze śrubokrętem został szybko namierzony.

Poniatów: Uszkodził auta śrubokrętem

Dziś nie wiemy czy mówimy o mściwym mieszkańcu wspólnoty mieszkaniowej, który postanowił zostać gangsterem z gwoździem w ręku i sianem w głowie, czy o nudzącym się wandalu. Jedno jest pewne: takie rzeczy nie mogą uchodzić płazem. W końcu wszyscy żyjemy w mieście, gdzie występuje problem z brakiem miejsc na parkingu, ale to nie oznacza, że po pracy mamy znajdować swoje auto w wersji „artystycznej” wykonanej nie techniką mezzotinty czy ołówkiem, ale budowlanym gwoździem.

Czy sprawca odpowie za swoje czyny? Czekamy na rozwój wydarzeń.

(.ms)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

poszkodowanyposzkodowany

0 0

To było wczoraj. Policja nie przyjechała na miejsce zdarzenia a poszkodowanych było kilka osób - kilka porysowanych samochodów. Jedne mnie inne bardziej. Problem dla właścicieli ogromny w szczególności jeżeli nie mają AC a to jedyna możliwość rekompensaty kosztów naprawy uszkodzeń. To rzeczywiście popularne miejsce do darmowego parkowania - jedno z niewielu ostatnich w okolicach Rynku. I być może na tym polega szerszy problem, ponieważ osoby pracujące np w UM czy pobliskich szkołach nie mają gdzie pozostawić samochodów na czas pracy. Wszystko dookoła płatne i to nie mało. Inna sprawa to patologia i bezkarność tych kretynów, którzy dopuszczają się niszczenia cudzego mienia. W tym miejscu nie ma kamer, a Policja nawet jeżeli przyjmie zawiadomienie to i tak zapewne umorzy po miesiącu z powodu niewykrycia sprawców. Smutna ta rzeczywistość.

08:08, 20.03.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%