Zamknij

Chcą by bezdzietni zapłacili większe składki

. 15:01, 21.07.2025 Aktualizacja: 20:45, 21.07.2025
Skomentuj

Już 22 lipca 2025 roku sejmowa Komisja do Spraw Petycji rozpatrzy obywatelską propozycję, która może wywołać gorącą dyskusję w polskim społeczeństwie. Chodzi o projekt wprowadzenia wyższych składek emerytalnych dla osób bezdzietnych po 30. roku życia oraz rodziców posiadających tylko jedno dziecko. 

 Inicjatywa, nawiązująca do historycznego „bykowego”, budzi spore emocje i spotyka się z wyraźnym sprzeciwem Polaków. Czy taki pomysł ma szansę na realizację, czy pozostanie jedynie kontrowersyjną propozycją? Na czym polega projekt? Złożona w lutym 2025 roku petycja zakłada istotne zmiany w systemie emerytalnym.

 
Osoby powyżej 30. roku życia, które nie mają dzieci, miałyby płacić podwójną składkę emerytalną, natomiast rodzice jedynaków – o 50% wyższą niż standardowa. Wyjątki obejmują osoby z medycznie potwierdzoną bezpłodnością oraz te, które straciły dziecko. Zdaniem autora petycji, takie rozwiązanie miałoby na celu nie tylko poprawę kondycji finansowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), ale także zachęcenie Polaków do posiadania większej liczby dzieci.
 
Argumentacja opiera się na założeniu, że osoby bezdzietne oraz rodziny z jednym dzieckiem nie przyczyniają się wystarczająco do powiększania liczby przyszłych podatników, którzy w przyszłości zasilą system emerytalny. Autor szacuje, że wprowadzenie wyższych składek mogłoby przynieść ZUS-owi nawet kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Podkreśla, że rodziny wielodzietne ponoszą znaczne koszty związane z wychowaniem i edukacją dzieci, co w dłuższej perspektywie wspiera stabilność systemu emerytalnego.
 
W jego opinii, osoby bezdzietne powinny w większym stopniu partycypować w utrzymaniu tego systemu. Pomysł, choć przedstawiany jako rozwiązanie problemów demograficznych i emerytalnych, nie zyskał przychylności Polaków. Z sondażu przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie jednego z ogólnopolskich tygodników wynika, że jedynie 19% respondentów popiera wprowadzenie wyższych składek dla bezdzietnych. Aż 67% ankietowanych jest przeciwnych, a reszta pozostaje niezdecydowana. Sprzeciw jest szczególnie silny wśród osób bezdzietnych – blisko 80% z nich odrzuca ten pomysł.
 
Nawet wśród rodziców, którzy mogliby potencjalnie odnieść korzyści z nowych regulacji, większość (ponad 60%) wyraża dezaprobatę.
 
Sejmowe Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji (BEOS) wydało negatywną opinię na temat petycji, wskazując na kilka kluczowych problemów. Po pierwsze, eksperci podkreślają, że osoby bezdzietne już teraz regularnie opłacają składki emerytalne, wypełniając swoje obowiązki wobec systemu.
 
Twierdzenie, że brak dzieci automatycznie obciąża system, uznano za nieuzasadnione, ponieważ emerytury są wypłacane dopiero po osiągnięciu odpowiedniego wieku, a nie w oparciu o aktualny stan rodzinny. Po drugie, wprowadzenie zróżnicowanych składek mogłoby naruszać konstytucyjną zasadę równości, dyskryminując obywateli ze względu na ich sytuację rodzinną. Eksperci wskazują, że polski system emerytalny opiera się na zasadzie sprawiedliwości społecznej, w której wysokość świadczeń zależy od wkładu pracy, a nie od liczby dzieci.
 
Co więcej, podniesienie składek dla bezdzietnych paradoksalnie mogłoby prowadzić do wyższych emerytur dla tych osób w przyszłości, co obciążałoby kolejne, mniej liczne pokolenia. Proponowane zmiany miałyby odczuwalne skutki dla portfeli Polaków. Według wyliczeń jednego z tabloidów, osoba zarabiająca minimalną pensję (4666 zł brutto) musiałaby dodatkowo odprowadzać do ZUS około 455 zł miesięcznie. W przypadku zarobków na poziomie 6000 zł brutto, dodatkowy koszt wynosiłby już 585 zł. Takie kwoty mogłyby znacząco wpłynąć na budżety domowe, szczególnie w obliczu rosnących kosztów życia.
 
Dyskusja wokół „bykowego” wpisuje się w szerszy kontekst problemów demograficznych Polski. Niski przyrost naturalny i starzejące się społeczeństwo od lat są wyzwaniem dla systemu emerytalnego. Jednak propozycja różnicowania składek budzi pytania o skuteczność i sprawiedliwość takich rozwiązań. Krytycy wskazują, że zamiast karać finansowo osoby bezdzietne, państwo powinno skupić się na tworzeniu warunków sprzyjających zakładaniu rodzin, takich jak lepsze wsparcie dla rodziców, dostęp do żłobków czy stabilność na rynku pracy.
 
Sejmowa komisja, która zbierze się 22 lipca, prawdopodobnie odrzuci petycję, kierując się rekomendacją BEOS. Jednak sam fakt pojawienia się takiego pomysłu pokazuje, jak złożonym problemem jest przyszłość systemu emerytalnego w Polsce. Czy „bykowe” mogłoby realnie wpłynąć na demografię lub finanse ZUS? Na razie większość Polaków odpowiada: nie. Debata na ten temat z pewnością nie zakończy się szybko, a kolejne propozycje mogą jeszcze bardziej polaryzować społeczeństwo.
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%