Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Czy z Dolnego Śląska dojedziemy tramwajem w kosmos?

Przemysław Tokarski Przemysław Tokarski 13:30, 08.12.2025 Aktualizacja: 13:01, 08.12.2025
Skomentuj P.Tokarski P.Tokarski

Podczas Dolnośląskiego Forum Innowacji rozmawiano między innymi o tym, jakie perspektywy młodym ludziom daje nasz region na rozwijanie swoich pasji kosmicznych i przekuwanie ich w poważny biznes. Podczas jednej z dyskusji podkreślano niezwykle ważną pracę u podstaw, czyli edukację. Rektor Politechniki Wrocławskiej przekonywał, że jego uczelnia otwiera drogę ambitnym ludziom, a żywym przykładem był absolwent uczelni — założyciel firmy, której technologie już krążą nad naszymi głowami na orbicie okołoziemskiej.

[ZT]21819[/ZT]

Czy z Dolnego Śląska da się polecieć w kosmos? Wprawdzie nie mamy tu swojego kosmodromu, ale w erze globalizacji i międzynarodowej współpracy nie jest to żadną barierą.

- Jednym z głównych atutów, jakie mają "mocne" uczelnie jest to, że oferują swoim studentom nie tylko laboratoria i kontakt z kadrą na poziomie, ale też relacje z otoczeniem, firmami i innymi uczelniami, również europejskimi. Być może najważniejszy jest tu kontakt studentów między sobą. Przez to, że mamy porządną uczelnię w atrakcyjnym mieście, jesteśmy w stanie ściągnąć zdolnych ludzi z daleka, nawet z zagranicy, a oni tworzą swoje środowisko, w którym powstają pomysły, startupy, koła naukowe, bo jest koncentracja talentu, ambicji i dużych aspiracji. Na Politechnice mamy około setki kół naukowych i studenci różnych roczników na przykład budują razem rakietę. Mamy koło PWr in Space i inne duże przedsięwzięcia, gdzie od pierwszych chwil na uczelni uczą się robić konkretne rzeczy. Są to sprawy trudne, techniczne, ale oni je robią, a nie tylko się o nich uczą — mówi prof. Arkadiusz Wójs, rektor Politechniki Wrocławskiej.

Absolwent tej uczelni Jędrzej Kowalewski założył startup, który przerodził się w poważny biznes. Jego firma Scanway tworzy obecnie technologie do cyfrowego przetwarzania obrazu i ich aparatura została dostrzeżona i doceniona na zachodzie, znajdując zastosowanie w kilku misjach kosmicznych. Najnowszym osiągnięciem firmy jest dostarczenie urządzeń do pierwszych polskich satelitów obserwacyjnych w ramach misji PIAST. Firma Scanway jest jednym z najbardziej jaskrawych przykładów, że z Dolnego Śląska można polecieć w kosmos. Jej prezes wspomina czasy, gdy ta droga się zaczęła właśnie na wrocławskiej uczelni.

- Przestrzeń kosmiczna jest obecnie bardziej dostępna niż kiedykolwiek w historii ludzkości. Żeby wysłać satelitę typu CubseSat o wadze do 12 kg, wystarczy niecałe 100 tysięcy dolarów. To są oferty last minute, w których na przykład za dwa kwartały można wykupić umieszczenie satelity w kosmosie, jeśli mamy coś gotowego. To ogromna przestrzeń do testowania technologii i tworzenia szans dla studentów, a Politechnika Wrocławska nigdy się tych wyzwań nie bała. W roku 2012, kiedy Polska wstępowała do Europejskiej Agencji Kosmicznej, uruchomiło się dla nas wiele programów studenckich jak ESA Education Office, Rexus/Bexus i ja jestem absolwentem tych programów i na Politechnice można było je realizować. Wprawdzie różni profesorowie różnie do tego podchodzili. Nigdy nie zapomnę sytuacji, kiedy jeden z profesorów zdziwił się, co my chcemy zrobić, wysyłać rakiety w kosmos, czy balon w stratosferę i powiedział "my tu na Politechnice to bardziej tramwaje, ale pomożemy wam". Teraz mamy już taką linię tramwajową w kosmos i możemy różne rzeczy wysyłać a Politechnika i cały Dolny Śląsk mocno to wykorzystuje. Bez tych możliwości nie da się później budować firm i cieszę się, że możemy o tym rozmawiać — mówi Jędrzej Kowalewski, prezes firmy Scanway.

Rektor Politechniki przyznaje, że nadal w Polsce raczkujemy pod względem najnowszych osiągnięć technologicznych, ale szybko nadrabiamy straty. Problemem, jak zwykle są fundusze oraz mentalność, którą należy jak najszybciej zmienić, przestawiając się na bardzo przyszłościowe kształcenie.

- Nawiązując do tego tramwaju, mogę zareklamować swój wykład z okazji 80-lecia uczelni, w którym wspomniałem, że wszystkie polskie Politechniki przez 3/4 swojej historii do 2004 roku w ogóle nie miały przed sobą zadań kreowania nauki światowej. Naszymi zadaniami były: Bełchatów, KGHM, mosty, koleje, odbudowa kraju i budowa infrastruktury. Wtedy byliśmy świeżo po wejściu do Unii Europejskiej, a teraz jesteśmy ponad 20 lat po tym wydarzeniu. Mamy coraz więcej artykułów, lepszą wymianę studencką i to sklejenie na przykład otwieranych kierunków dopiero 20 lat temu zbliżyło nas do tego, co dzieje się na świecie. Dzisiejsze priotytety badawcze jak kosmos, technologia kwantowa, medycyna są u nas takie same, jak na przodujących politechnikach europejskich. Tramwaje były, ale teraz to pokazuje, jak bardzo zmieniła się uczelnia w ostatnich latach — twierdzi prof. Wójs.

Jędrzej Kowalewski dodał, że w tramwajach też można rozpatrywać wizję niedalekiej przyszłości i perspektywy badawcze, bo w USA zaczynają się zastanawiać nad stworzeniem transportu kolejowego na powierzchni księżyca w ramach planów stałej obecności ludzi na srebrnym globie, co przestało być już domeną science-fiction i jest przedmiotem poważnych dyskusji wśród naukowców. Koleje Dolnośląskie nawet przy obecnym tempie rozwoju nieprędko dotrą na księżyc, ale już logotyp rodzimego startupu na księżycowym tramwaju, którego pomysł narodzi się być może na Politechnice Wrocławskiej — brzmi bardzo obiecująco.

[ZT]21834[/ZT]

Więcej o kreowaniu ciekawych pomysłów na dolnośląskiej uczelni usłyszycie podczas debaty "Z Dolnego Śląska w kosmos", która odbyła się podczas Dolnośląskiego Forum Innowacji:

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%