Zamknij

Komandos od wolności. Kim był Jan Lityński?

Marek Szeles Marek Szeles 11:31, 23.11.2025 Aktualizacja: 11:38, 23.11.2025
Skomentuj

Kiedy w sierpniu 1968 roku wjechały do Pragi polskie i sowieckie czołgi, dla wielu młodych inteligentów był to moment brutalnego przebudzenia. Dla 22-letniego Jana Lityńskiego – przełom, po którym już nic nie mogło wyglądać jak wcześniej. Przestał wierzyć, że system można naprawić. Uznał, że trzeba go obalić. I tak narodził się „komandos”, który przez kolejne dekady będzie jednym z najbardziej konsekwentnych żołnierzy polskiej demokracji.

Lityński – dziewięć razy aresztowany, wielokrotnie skazywany, współtwórca KOR-u, organizator wydawnictw podziemnych, doradca „Solidarności”, parlamentarzysta po 1989 roku i później doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego – był jednocześnie postacią paradoksalną. Twardy w zasadach, miękki w relacjach. Bezkompromisowy, a jednocześnie pozbawiony agresji. Człowiek, którego historia nadaje się na mural, ale on sam każdego pomnika by się wstydził.

Wałbrzych wspomina Lityńskiego – bez patosu, za to z bliskością

W filii Biblioteki na Podzamczu, równolegle z otwarciem nowego miejskiego schroniska nazwanego imieniem Jana Lityńskiego, spotkali się ci, którzy Lityńskiego znali naprawdę: Elżbieta Bogucka-Lityńska, jego żona, Adam Michnik, Władysław Frasyniuk i Aleksander Gleichgewicht. To nie była akademia ku czci. Raczej otwarte, żywe wspomnienie o człowieku, który „przez całe życie robił swoje” – jak mówili zgodnie.

Elżbieta Bogucka-Lityńska opowiadała o mężu bez patosu, ale z ciepłem, które trudno przeoczyć. O człowieku niezwykle inteligentnym, bezpośrednim, który nie miał potrzeby błyszczeć. O kimś, kto w naturalny sposób przyciągał ludzi, nie dlatego, że był legendą opozycji, ale dlatego, że był normalny. „Nigdy nie wszedł na pomnik” – podkreślała. A jednak pomimo tego – albo właśnie dlatego – pozostaje jedną z najważniejszych postaci historii polskiej opozycji demokratycznej.

Człowiek od buntu – i od budowania

Lityński był jednym z tych, którzy w marcu 1968 roku postanowili, że czas przestać się bać. Zapłacił za to więzieniem. Później trafił tam jeszcze wielokrotnie. Po wprowadzeniu stanu wojennego internowany, potem aresztowany, w końcu – po ucieczce – wrócił do podziemia. I do końca lat osiemdziesiątych robił dokładnie to, co uznawał za etyczny obowiązek inteligenta: organizował, drukował, tłumaczył, wspierał, negocjował, edukował.

Był jednocześnie kimś znacznie więcej niż tylko nazwiskiem w podręczniku. Jak podkreślił prof. Andrzej Friszke:„Był jednym z tych, na których trzymało się to, co w Polsce było dobre. Życzliwy, mądry, twardy w poglądach, ale łagodny w ocenach innych ludzi.”

Gdy w 2021 roku zginął, próbując ratować psa, wielu potraktowało to symbolicznie – jako ostatni, dramatyczny gest człowieka, który zawsze działał instynktownie tam, gdzie widział słabszego.

„Solidarność skończyła się, gdy odzyskaliśmy wolność”

Jedno z najsilniejszych zdań Lityńskiego wraca dziś jak bumerang. W 1991 roku napisał: „Solidarność była czymś nadzwyczajnym, ale skończonym w czasie. Kończy się w momencie odzyskania wolności.”

Trzy dekady później te słowa brzmią boleśnie aktualnie. Podziały, które rozdarły środowisko dawnej opozycji, są tak głębokie, jakby nie łączyła ich żadna wspólna historia. Władza – niekiedy za wszelką cenę – okazała się silniejsza niż pamięć o latach, gdy wystarczyło jedno spojrzenie, by wiedzieć, po której stronie barykady stoi drugi człowiek.

Lityński nie doczekał czasów, w których jego spory z partnerami z dawnej opozycji mogłyby zostać zażegnane. Ale ci, którzy przyszli do wałbrzyskiej biblioteki, podkreślali jedno: był jednym z niewielu, którzy potrafili nie tylko mówić o dialogu, ale naprawdę go praktykować.

„Komandos z Litosfery” – jak ktoś go nazwał – brzmiało to kiedyś zabawnie. Dziś brzmi jak niedoszły tytuł rozdziału o człowieku, który miał prawo do legendy, ale wolał zostać zwykłym człowiekiem.

O Janie Lityńskim opowiada Adam Michnik:

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze
0%