W weekend 4–6 lipca Jedlina-Zdrój zamieniła się w arenę motocyklowej wolności. II Ogólnopolski Zlot Motocyklowy „Wilkowisko” przyciągnął tłumy fanów jednośladów, dobrej muzyki i pozytywnej energii. Były ryk silników, koncerty na żywo, parada przez góry i coś więcej – poczucie wspólnoty, której nie da się kupić ani sfingować.
Motocykliści zjechali w Góry Wałbrzyskie
Choć Jedlina-Zdrój znana jest głównie jako miejscowość uzdrowiskowa, przez ten jeden weekend nabrała zupełnie nowego charakteru. Motocykliści z różnych stron Polski – reprezentanci klubów, pasjonaci indywidualni i całe rodziny – rozlokowali się na terenie Resortu Jedlinka. Zlot miał charakter otwarty: każdy mógł odwiedzić strefę koncertową i zobaczyć z bliska barwny świat motocyklowej subkultury.
Parada z duszą i rykiem silników
Sobotnia parada była punktem kulminacyjnym wydarzenia. Kolumna motocykli ruszyła z Jedliny przez malownicze zakątki Pogórza Wałbrzyskiego, budząc podziw i entuzjazm mieszkańców mijanych miejscowości. Ryk silników, flagi powiewające na wietrze i błysk lśniących maszyn – to nie tylko widowisko, ale też symbol wspólnej pasji.
Rock, blues i motocyklowy groove
Wieczory podczas „Wilkowiska” należały do muzyki. Na scenie wystąpiły zespoły takie jak MotorBrothers, Hortus, Wilki z Przedmieścia czy Paranoja – gwiazda sobotniego koncertu. Głośno, energicznie i bez cenzury – dokładnie tak, jak lubią motocykliści. Muzyka była integralną częścią zlotu – nie tłem, lecz paliwem emocjonalnym całego wydarzenia.
Nie tylko dla twardzieli – rodzinnie i lokalnie
„Wilkowisko” pokazało, że kultura motocyklowa ma wiele twarzy. Na dzieci czekały dmuchańce, animacje i pokazy strażackie, a dorośli mogli wziąć udział w konkursach – od rzutu oponą po wybór najpiękniejszej maszyny. Nie zabrakło lokalnych akcentów: regionalna kuchnia, piwo z Browaru Jedlinka i możliwość zwiedzenia historycznego Pałacu Jedlinka dopełniały klimat imprezy z sercem.
Motocyklowa pasja z misją
Zlot miał też wymiar charytatywny – prowadzono zbiórkę dla potrzebujących dzieci z Wałbrzycha. To mocny dowód na to, że motocyklowa brać nie tylko potrafi się bawić, ale też realnie pomagać. Przez cały weekend dało się odczuć ducha solidarności i wspólnego działania – bez patosu, ale z konkretnym efektem.
Zjazd, który zostaje w pamięci
„Wilkowisko” potrwa zaledwie trzy dni, ale emocje i wspomnienia zostaną z uczestnikami na długo. Organizatorzy – Angry Wolf FG Wałbrzych i FG Ziębice – już teraz zapowiadają kolejne edycje, a uczestnicy… po prostu nie chcą czekać. Bo raz zasmakowawszy tej atmosfery, wraca się tu nie tylko dla maszyn i koncertów – wraca się dla ludzi.
[FOTORELACJA]470[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz