Coraz więcej ludzi umiera w samotności, bo pomoc przychodzi zbyt późno, gdy nikt nie interesuje się losem sąsiada. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej uruchamia kampanię, która ma uwrażliwić społeczeństwo na lepsze poznawanie ludzi wokół nas.
Ktoś nagle uświadamia sobie, że od dwóch tygodni nie widział starszej sąsiadki, która przesiadywała na ławce pod blokiem, albo każdego ranka kupowała chleb w lokalnym sklepie. Czy ktoś zna jej adres? Kilku sąsiadów wskazuje, że pani mieszka pod danym numerem. Pukanie do drzwi... nikt nie otwiera. Telefon do służb ratowniczych, przyjazd mundurowych, siłowe wejście do mieszkania. Seniorka leży na podłodze, nie żyje. Lekarz stwierdza, że zgon mógł nastąpić ponad tydzień temu.
Takie historie dzieją się wokół nas. Statystyki mówią, że jest coraz więcej osób samotnych, nie tylko seniorów. Problem dotyczy też osób młodszych, czy niepełnosprawnych. Być może gdyby częściej ktoś do nich pukał, zapytał, czy wszystko jest w porządku, to w sytuacji kryzysowej pomoc przyszłaby na czas. Na takie zachowania chce uwrażliwić mieszkańców naszego miasta Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej kampanią społeczną "Zmarł, bo nikt nie zapukał".
Służby mundurowe i ratownicy coraz częściej spotykają się z takimi sytuacjami. Niejednokrotnie udaje się w porę otworzyć drzwi i udzielić niezbędnej pomocy. Niestety często pomoc przychodzi za późno i pojawiają się wówczas pytania "czy można było uniknąć tej tragedii". Tylko w tym roku doszło na terenie Wałbrzycha i powiatu wałbrzyskiego do 30 takich sytuacji.
Wbrew pozorom często do tego typu tragedii dochodzi w miejscach, gdzie przebywa wielu ludzi i powinna być większa szansa na szybką reakcję. Blokowiska na osiedlach zamieszkują tysiące osób, ale niestety w większych skupiskach występuje zjawisko więcej anonimowości, niż w małych społecznościach. Niestety ta granica obecnie również się zaciera, bo po prostu ludzie coraz rzadziej kontaktują się ze sobą bezpośrednio.
W ramach kampanii "Zmarł, bo nikt nie zapukał" MOPS uruchomił specjalny numer telefonu 74 664 09 09, pod który można zgłaszać swoje obawy dotyczące osób w najbliższym otoczeniu. Jakie sygnały powinny wzbudzić nasz niepokój? Na przykład brak obecności osoby, która często przebywała w danym miejscu, brak światła w oknach, gdzie wieczorami zwykle się paliło, czy też przepełniona skrzynka na listy. Pamiętajmy, że czas reakcji może mieć kluczowe znaczenie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Przemysław Tokarski [email protected]