Z pewnością wielu właścicielom czworonogów w Wigilię wszystko się rozmiękczyło. Granice. Zasady. Rozsądek. A już na pewno serca. Skoro barszcz pachnie dzieciństwem, a opłatek symbolizuje bliskość, to czemu by nie podzielić się tym wszystkim z kotem albo psem? Bo „to też rodzina”, bo patrzy, bo szkoda mu odmówić. I właśnie w tym momencie zaczyna się problem. Świąteczny stół to dla zwierząt nie uczta, tylko pole minowe.
Wigilijny stół — toksyczna strefa zero
To, co dla ludzi jest tradycją, dla psów i kotów bywa wyrokiem. Czosnek i cebula, bez których połowa potraw nie istnieje, są dla nich trujące. Czekolada? Toksyczna. Rodzynki i winogrona? Potrafią zniszczyć nerki. Ksylitol? Może zabić szybciej, niż zdążysz powiedzieć „przecież to tylko kawałeczek”. Ten „kawałeczek” jest największym świątecznym kłamstwem opiekunów. Wystarczy jeden ząbek czosnku, jedna ćwiartka cebuli, kilka gramów czekolady. Zwierzę nie ma organizmu człowieka. Nie wybacza błędów z kolędą w tle.
Ciasta, ryby i inne święte bomby
Świąteczne wypieki to nie są „domowe, więc bezpieczne” słodkości. To miks czekolady, kakao, rodzynek i słodzików – idealny koktajl toksyczny. Ryby? Ości potrafią wbić się w gardło albo jelita. Kości? Klasyka świątecznych dramatów u weterynarzy. Groch z kapustą? Gwarantowane wzdęcia i biegunka. A przyprawy, sól, tłuszcz? Dla ludzi – smak świąt. Dla zwierząt – chaos w przewodzie pokarmowym.
Rutyna jest ważniejsza niż święta
Zwierzęta nie rozumieją Wigilii. Rozumieją za to rutynę. Stałe pory karmienia, ta sama karma, przewidywalność. Nagła zmiana diety to dla nich stres – fizyczny i psychiczny. Wymioty, biegunka, zaburzony mikrobiom jelitowy, gorsze samopoczucie, nerwowość. To nie są „drobne dolegliwości”. To sygnał, że zrobiliśmy coś wbrew potrzebom zwierzęcia. Paradoks polega na tym, że robimy to z miłości.
Humanizacja — dobra intencja, złe skutki
Większość opiekunów traktuje dziś swoje psy i koty jak pełnoprawnych członków rodziny. I bardzo dobrze. Gorzej, gdy uznajemy, że skoro są rodziną, to mają takie same potrzeby jak my. Nie mają. I nigdy mieć nie będą. Opłatek nie jest dla kota symbolem. Bigos nie jest dla psa nagrodą. To są nasze emocje, które próbujemy im „sprzedać” w formie jedzenia.
Jeśli kochasz — nie karm z talerza
Chcesz zrobić zwierzakowi święta?– Wyjdź z psem na dłuższy spacer.– Pobaw się z kotem.– Daj mu przysmak przeznaczony specjalnie dla zwierząt — w rozsądnej ilości.– Trzymaj się jego diety i jego rytmu dnia. Miłość do zwierząt nie polega na dzieleniu się opłatkiem. Polega na odpowiedzialności. Na powstrzymaniu się wtedy, gdy „tak ładnie patrzy”. Bo prawdziwym dramatem nie tylko od świąta, ale i na co dzień nie jest puste miejsce przy stole. Prawdziwym dramatem jest pełna miska nie tego, co trzeba.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz