Kiedy kilkanaście lat temu mówiło się o potrzebie „odbudowy” kolei regionalnej, wielu traktowało to bardziej jak marzenie niż realny plan. Dziś Dolny Śląsk jest przykładem regionu, który konsekwentnie stawia na transport szynowy i robi to z rozmachem. O rozwoju Kolei Dolnośląskim na Forum Ekonomicznym w Karpaczu opowiadali przedstawiciele samorządu Województwa Dolnośląskiego i Kolei Dolnośląskich.
Wystarczy spojrzeć na dane: liczba przejechanych kilometrów wzrosła czterokrotnie w porównaniu z początkiem dekady, a pociągi KD stają się codziennym środkiem transportu dla dziesiątek tysięcy mieszkańców. W grudniu 2025 roku czekają nas kolejne zmiany, które tylko potwierdzają tę dynamikę.
Największe wrażenie robią zapowiedzi nowych, ekspresowych tras regionalnych. Dojazd z Wrocławia do Oławy w 14 minut czy do Brzegu w 23 minuty to czasy, które wprost zmieniają mapę codziennych dojazdów. Podróż koleją staje się szybsza niż samochodem – a do tego wygodniejsza i bardziej przewidywalna.
Do tego dochodzą nowe kierunki: KD Sprinter ma kursować nie tylko do Legnicy czy Lubina, ale też do Oławy, Obornik i Żmigrodu. W Bielawie powstaną dwa nowe przystanki, które wydłużą trasę pociągów aż pod same Góry Sowie. A w perspektywie już tylko kilkunastu miesięcy – w 2026 roku – pasażerowie dojadą Sprinterem także do Leszna.
Równolegle rośnie tabor. Koleje Dolnośląskie rozbudowują flotę o kolejne nowoczesne Elfy, które zapewniają komfort i szybkość podróży. Po zrealizowaniu zamówień spółka będzie dysponować prawie 120 pojazdami, co stawia ją w gronie najszybciej rozwijających się przewoźników regionalnych w kraju.
Nie bez znaczenia jest też gest marszałka województwa dolnośląskiego Pawła Gancarza, który na tegoroczne Forum Ekonomiczne do Karpacza przyjechał właśnie Kolejami Dolnośląskimi. To symboliczny, ale czytelny sygnał: kolej nie jest już tylko projektem w dokumentach czy slajdach prezentacji, ale realnym i codziennym środkiem transportu, z którego korzystają zarówno mieszkańcy regionu, jak i jego liderzy.
Czy można więc mówić o „złotej erze” kolei na Dolnym Śląsku? Wiele na to wskazuje. KD nie tylko przywróciły połączenia, o których przez lata mówiono z nostalgią – jak trasa do Karpacza – ale też nadały im zupełnie nową jakość. Kolej w regionie stała się realną alternatywą dla samochodu, a dla wielu mieszkańców – codziennym narzędziem pracy, nauki i życia społecznego.
Dolny Śląsk wyraźnie pokazuje, że inwestowanie w kolej nie jest już tylko kwestią ekologii czy sentymentu. To strategia, która buduje region, przyciąga ludzi i spaja lokalne wspólnoty.
I choć jeszcze niedawno na konferencjach branżowych pytano „czy Polacy wrócą do pociągów?”, dziś odpowiedź brzmi: na Dolnym Śląsku już wrócili – i nie zamierzają wysiadać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Marek Szeles [email protected]