Zamknij

„Wałbrzych? Myśleliśmy, że to tylko Złoty Pociąg”

11:00, 22.06.2025 Aktualizacja: 10:37, 23.06.2025
Skomentuj

Przyzwyczaili się do bezdroży Australii, szlaków Ameryki Południowej i pustyń Stanów Zjednoczonych. Przespali setki nocy w busie gdzieś w kanadyjskich lasach, na plażach Meksyku i w cieniu norweskich fiordów. A jednak dopiero w Wałbrzychu coś ich zaskoczyło naprawdę. Karol i Ola Lewandowscy, twórcy projektu „Busem Przez Świat”, przyznali to wprost:

„Wałbrzych to miasto, które kojarzyło nam się jedynie ze Złotym Pociągiem i nigdy nie wydawało się ciekawą destynacją podróżniczą.” 

I to zdanie, które mogłoby być początkiem końca, okazało się początkiem… nowego odkrycia.

Gdy stereotypy zderzają się z rzeczywistością

To nie jest historia o kolejnym pięknym zamku, choć Zamek Książ oczywiście się pojawia. To historia o spojrzeniu. O mieście, które od dekad boryka się z łatką „brudnego, zapomnianego Wałbrzycha”, a jednak potrafi – i to bez wielkich fajerwerków – zachwycić. I to ludzi, którzy naprawdę widzieli już wszystko.

Ola i Karol przyznają, że nie spodziewali się wiele. A przecież ich sposób podróżowania to nie pięciogwiazdkowe kurorty, tylko życie na dziko, na parkingach, na plażach i przy drogach, gdzie nie sięga Wi-Fi. Potrafią chłonąć miejsca takim, jakie są. I właśnie dlatego ich odkrycie Wałbrzycha ma taką wagę.

„Zmieniło się to, kiedy spędziliśmy tu więcej czasu i mieliśmy okazję lepiej poznać to miasto” – podkreślają.

To nie była turystyczna przebieżka, tylko szansa na zobaczenie miasta od środka. Bez pośpiechu, bez scenariusza.

Miasto, które przestaje przepraszać, że jest sobą

Wałbrzych powoli, ale zdecydowanie, zrzuca z siebie pył kopalni i legend o ukrytych pociągach. Zaczyna oddychać pełną piersią. Wciąż nie jest „ładny” według instagramowych standardów. Ale właśnie dlatego jest prawdziwy.

W filmie, który Karol i Ola zrealizowali we współpracy z Miastem Wałbrzych, czuć coś, czego często brakuje w turystycznych kampaniach – szczerość i zaskoczenie. Nie próbują upiększać rzeczywistości. Pokazują miasto takim, jakim je zobaczyli: z historią, z duszą, z przestrzenią, której jeszcze nie pokryła gentryfikacja.

Od Świdnicy do świata – i z powrotem

Karol pochodzi ze Świdnicy. Ola z Kielc. Razem przejechali ponad 500 000 kilometrów, odwiedzili 70 krajów, śpiąc w starym VW T3, który kupili za 2000 zł i przerobili na mobilny dom. Dziś mają trzy takie busy – na różnych kontynentach – i żyją z tego, co kiedyś było tylko pomysłem na tanie wakacje.

Ich podróż to nie ucieczka od codzienności, lecz forma życia, która przypomina, że świat jest dla wszystkich – nie tylko dla bogatych i odważnych. I że każda droga może być fascynująca, jeśli tylko się nią wyruszy.

Lekcja z Wałbrzycha

Ola i Karol nie przyjechali tu po kadry do kolejnej reklamy. Przyjechali, żeby zobaczyć, czy miasto, o którym wcześniej nie myśleli, może ich zaskoczyć.

Zaskoczyło.

Bo Wałbrzych to nie tylko Książ i nie tylko Złoty Pociąg. To też żywi ludzie, nieoczywista architektura, pofabryczne przestrzenie z potencjałem, dzika zieleń, która wdziera się w miasto, i historia, którą widać na każdej ścianie.

To miasto, które nie krzyczy „patrz na mnie!”, ale jeśli się zatrzymasz – pokazuje ci siebie z zaskakującej strony.

Na koniec – słowo ważne

W czasach, gdy podróże stały się „produktem”, a miejsca sprzedają się przez filtry i slogany, takie wizyty jak ta są ważne. Pokazują, że wciąż można podróżować z ciekawością, a nie oczekiwaniem. Z otwartością, a nie z listą „must see”.

I że czasem najciekawsze rzeczy są tam, gdzie nie planowaliśmy ich znaleźć.

Wałbrzych nie musi nikomu niczego udowadniać. Wystarczy, że dasz mu szansę.

źródło: Kanał Youtube "Podróże busem przez świat"

(.ms)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%